wtorek, 2 czerwca 2015

Rozdział 28 - Coming Home Early


Piosenkami tego rozdziału są:









_________________________



Justin's POV:



- Jaka to przyjemność widzieć ciebie tutaj, Justin! - ktoś z długimi paznokciami dotknął mnie w ramię. Powoli się odwróciłem i popatrzyłem na tę osobę.



- Musisz żartować - mruknąłem. Co ona tutaj robi?



- Wydawało mi się, że będziesz bardziej zadowolony, kiedy mnie zobaczysz – zaśmiała się Virginia. Zacisnąłem zęby, a ona zarzuciła pasemko czerwonych włosów za ramię.



Brooke powoli się odwróciła, kiedy zobaczyła Virginię, natychmiast zbladła.



- Dlaczego miałbym się cieszyć, że widzę ciebie - warknąłem. Virginia pokręciła głową, a uśmiech ciągle znajdował się na jej policzkach.



- Tęsknisz za mną, Bieber. Wiem, że ta księżniczka nie da ci takiej satysfakcji z seksu, co ja - mruknęła. Położyła rękę na moim ramieniu, a jej paznokcie drapały moją skórę. Zrzuciłem jej rękę z mojego ramienia i szybko przyciągnąłem do siebie Brooke.



- Przynajmniej nie jest taką plastikową suką, jak ty - warknąłem. Popatrzyłem na Brooke, której twarz nie wyrażała żadnych emocji.



- Nie udawaj, skarbie - mruknęła. Brooke w końcu zareagowała i stanęła przed mną.



- Słuchaj, nie wiem, kim jesteś i co myślisz o tobie i o Justinie, ale powiedział mi, że byłaś nieważną dziewczyną na jedną noc, więc proponuje ci odejść, a my powrócimy do naszych wakacji – powiedziała Brooke. Jej głos był spokojny, ale zimny jak lód i poważny. Moje usta wykrzywiły się w uśmiechu. Spojrzałem na Virginię. Stała z otwartą buzią, ale później mruknęła i powróciła do swojej starej pozy.



- Nie jestem tutaj dla zabawy, Brooke - warknęła. Moja ręka złożyła się w pięść. Nie podobało mi się, to w jaki sposób mówiła do Brooke. - Justin musi wracać do Nowego Jorku.



- Co?



- Brandon mnie wysłał, bo tam mają jakiś kryzys i najlepiej by było, gdybyś wrócił do domu - powiedziała.



- A dlaczego wysłał ciebie? - mruknąłem. Uśmiechnęła się do mnie i zmrużyła oczy.



- Zaproponowałam.



Usłyszałem zduszony głos Brooke 



- Oczywiście, że to zrobiłaś.



- Do zobaczenia później w hotelu. Nasz lot jest zarezerwowany na jutro - skuliłem się, kiedy usłyszałem nasz lot. Po tym odeszła, a jej czarne obcasy stukały po chodniku.



Brooke i ja staliśmy w miejscu, więc odwróciłem się do niej.



- Przepraszam, skarbie...



- Nie przepraszaj. Rozumiem. Jestem tylko rozczarowana - mruknęła. Wypuściłem powietrze i przytuliłem się do niej. Położyłem rękę na jej głowie i jeździłem nią po jej włosach. Pocałowałem ją w czubek głowy i wdychałem jej zapach.



- Przykro mi. Ja też nie chcę wracać, - pokiwała głową - ale przynajmniej mieliśmy dzisiejszy dzień.



Podniosła swoją głowę i pokiwała nią. Kolejka znowu zaczęła się ruszać. Po dziesięciu minutach byliśmy już z przodu.



Brooke i ja weszliśmy do jednego wagonika. Złapałem ją za rękę, a drugą owinąłem wokoło jej talii. Jej podekscytowane oczy spotkały się z moimi. Przygryzła wargę.



Kolejka ruszyła się. Zamknąłem oczy i odwróciłem się w stronę Brooke.



_______________________________________



- To było super! – piszczała, natomiast ja czułem się, jakbym miał zaraz wymiotować. Nie wiedziałem, że na Tower of Terror się spada. Czułem się, jakbym miał mój żołądek w stopach.



- Wszystko dobrze? - zaśmiała się. Głaskała moje plecy jej zimnymi rękami. Dzięki jej dotykowi moja skóra mrowiła się.



- Tak, nie jestem po prostu fanem spadających wind - mruknąłem. Zdziwiona wciągnęła powietrze, a ja popatrzyłem na nią śmiesznie.



- Więc jeżeli ich nie lubisz to dlaczego poszliśmy? O Boże, czuję się z tym źle! - powiedziała. Pokręciłem głową, dlaczego ona musiała się tak martwić? Nie zasługiwałem na to, a ona to robiła.



- Oh, zamknij się - zaśmiałem się. - Przecież to było pewne, że z tobą pójdę.



Pokiwała głową i uśmiechnęła się.



- Po prostu źle się z tym czuje.



Złapałem jej nadgarstki i przycisnąłem ją do najbliższej ściany. Przekręciłem moją twarz tak, aby moje usta były przy jej uchu.



- Nie czuj się z tym źle. Możesz przeprosić mnie w hotelu - szepnąłem. Jej oddech przyśpieszył. Uśmiechnąłem się i pocałowałem ją w szyje,



- Prz-przestań - powiedziała. Pocałowałem ją w usta, po czym odsunąłem się.



- Kocham jak prosisz, kotku - mruknąłem. Zmarszczyła nos, a ja zacząłem się z niej śmiać.



- Chodź, gdzie jeszcze mamy pójść? - zapytałem. Złapałem ją za rękę i zaczęliśmy iść w nieznanym mi kierunku.



-Aerosmith, Rock n Roller Coaster - uśmiechnęła się i wskazała na wielki budynek z gitarą. Pokiwałem głową i ruszyliśmy w tamtym kierunku.



- Ten powinien być bardzo szybki - powiedziała Brooke. Jej oczy zaświeciły się. Wiedziałem, że się cieszy. Wiedziałem, że nie chce wracać. Ja w sumie również nie chcę wracać.



Nie miałem żadnego pomysłu, dlaczego Brandon miałby sprowadzić tutaj Virginię. Musiało być to coś bardzo ważnego, bo w innym przypadku wyrwałbym mu głowę.



- Ta kolejka jest taka długa - mruknąłem. Brooke popatrzyła na mnie i pokręciła głową. Uśmiechnęła się.



- Już prawie jesteśmy.



- Tak, za prawdopodobnie pół godziny - położyłem głowę na jej ramieniu. Zaśmiała się i zaczęła dotykać moje włosy.



- Musisz się nauczyć takiej rzeczy, jak cierpliwość - mruknąłem znowu i schowałem twarz w jej szyi. Zadziwiająco okręciła swoją rękę dookoła moich pleców i masowała je. Jej dotyk uspokajał mnie. Nie wiedziałem nawet, że coraz bardziej na nią napieram.



- Wydawało mi się, że powinno być na odwrót - zaśmiała się. Zaśmiałem się z nią i owinąłem moje ręce wokół niej.



-Patrz! Prawie jesteśmy! – wskazałem.



-Widzisz, minęło tylko jakieś 20 minut - zaśmiała się.



Mężczyzna, który obsługiwał tę kolejkę, pokierował nas w stronę jednego pojazdu. Szybko wszedłem, a Brooke za mną. Przyciągnąłem ją do siebie, a pojazd zaczął się ruszać.



- Uśmiechnij się do kamery, skarbie - powiedziałem jej, wskazując na małą kamerkę w kącie.



- Skąd wiedziałeś, że tam jest? – spytała.



- Byłem w wielu pokojach z ukrytymi kamerkami. Wiem, jak je znaleźć - pojazd ruszył, a Brooke zaczęła krzyczeć z radości.



- Zaraz zwymiotuje - powiedziałem, zginając się. Brooke zaczęła masować mi plecy i próbowała się nie śmiać.



- No przestań, to nie było aż takie złe – powiedziała.



- Pięć razy 360 stopni i jechaliśmy z szybkością światła - mruknąłem i pochyliłem się nad najbliższym śmietnikiem.



- Roller coastery nie są dla ciebie - zaśmiała się. Chciałem powiedzieć nie, ale ona wiedziałaby, że to kłamstwo. Nie chciałem, żeby nie poszła na jakąś atrakcję z mojego powodu.



- Dalej pójdę z tobą - zaproponowałem. Uśmiechnięta pokręciła głową.



- Były tylko dwie kolejki na które chciałam pójść i były na mojej liście. Wiedziałbyś, gdybyś jej nie podarł - schowałem moje usta w buzi i uśmiechnąłem się lekko.



-Ups? - przyciągnąłem ją do siebie. - Chodźmy coś zjeść.



Pokiwała głową i zaczęliśmy iść w odpowiednim kierunku.



- To miejsce wydaje się dobre - wskazałem na miejsce obok okropnej wieży śmierci. Zgodziła się, więc podeszliśmy tam.



- Dzień dobry, stolik dla dwóch? - zapytała nas niska kelnerka. Pokiwałem głową, więc zaprowadziła nas do boksu, po czym dała nam menu i odeszła. Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy, po czym Brooke zaczęła mówić.



-Wiesz, dlaczego Brandon chce, żebyśmy wrócili? - zapytała. Ciągle patrzyła na menu przed nami.



- Nie mam pojęcia. I dlaczego wezwał Virginię, żeby po nas przyszła jest poza moją wiedzą – odpowiedziałem.



- To musi być coś ważnego - mruknęła Brooke. Mam nadzieję, że to coś ważnego, bo wracam wcześniej z moich pieprzonych wakacji.



- Zakładam się o miliona, że to nic ważnego i ta suka chciała po prostu zniszczyć nam wakacje - powiedziałem. Brooke popatrzyła na mnie znam menu.



- Pomimo tego, że wydaje się być problemową osobą - zaczęła mówić, a ja zaśmiałem się z powodu doboru słów - nie wydaje mi się, żeby przeleciała tyle na nic.



Wypuściłem powietrze. Brooke prawdopodobnie miała racje, ale i tak wyciągnąłem mój telefon z kieszeni.



- Do kogo dzwonisz? – spytała.



- Brandon.



Po trzecim sygnale Brandon odebrał.



- Halo? 



- Brandon? – spytałem.



Usłyszałam parę zduszonych dźwięków, a następnie odpowiedział.



-Hej, Justin.



- Co się dzieje i dlaczego Virginia tutaj przyjechała?



- Wracasz do domu? - spytał mnie, ignorując moje pytanie.



- Tak, dzięki tobie! Brandon, co się dzieje? - podniosłem mój głos. - I dlaczego wysłałeś tutaj Virginię?



- Zaproponowała – odpowiedział.



- Brandon, powiedz mi, co się dzieje – mruknąłem.



- W-wydaje mi się, że będę musiał przerwać na trochę moją działalność w gangu - powiedział cicho.



- Dlaczego?



Nastąpiła długa cisza. Na początku wydawało mi się, że przerwał rozmowę, ale usłyszałam znowu jego głos.



- Jamie, uhm. Jamie jest w ciąży.



Brooke wstrzymała powietrze. Zmarszczyłem brwi.



- Co?



- Wzięła wczoraj test, no i wyszło, że jest w ciąży - jego głos łamał się. Brzmiało to, jakby miał zacząć płakać.



- O mój Boże - szepnęła Brooke



- Brandon, nie możesz opuścić gangu! Jesteś liderem!



- Dlatego właśnie musisz wrócić do domu. Chcę zrobić zebranie, żeby wybrać mojego zastępcę.



Położyłem głowę na stole. To było okropne.



- Przepraszam, Justin. Nie wiedziałem, że tak się stanie.



- Oczywiście, że nie wiedziałeś - zdenerwowany rozłączyłem się. Brooke złapała moją rękę. Zaczęła robić kółka na mojej dłoni.



- Masz wiele osób w swoim gangu. Ktoś zastąpi Brandona - powiedziała. Zamknąłem oczy i pokiwałem głową. Zacząłem myśleć, kto może pójść na jego zastępstwo i parę osób od razu przyszło do mojej głowy.



Szybko wstałem, a moje oczy były w obłędzie.



- Justin, co-



- Wiem, kogo muszę znaleźć.


______________________________________

Tłumaczenie: @fanficaddictx

Jak podobał Wam się rozdział?

Czekamy na Wasze komentarze (UWIELBIAMY DŁUGIE!)

Nowy rozdział we wtorek.
Do następnej! :)

10 komentarzy:

  1. Boskooooo!
    Szkoda, że ich wakacje się tak szybko kończą!
    kocham i czekam na następny!
    @arianatorka

    OdpowiedzUsuń
  2. AAAA! I znowu wtorek jest tym pięknym dniem, w którym moge chociaz na chwile odciąć sie od rzeczywistości! Dziekuje bardzo za tłumaczenie i oczywiście czekam na kolejny wtorek ! 😘

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny xx
    @kidrawhxo

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny ❤ ! Czekam na nastepny ❤ ! @JuliaLyssowska

    OdpowiedzUsuń
  5. omomomomo <3333 Brooke powinna być zazdrooooooosnaaaaa !

    OdpowiedzUsuń
  6. Tego się nie spodziewałam! Jejuś jak ja to kocham, dziękuje za tłumaczenie czekam na następny! @jusskians

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie mogło być aż tak idealnie, więc ktos musiał spieprzyć im wakacje..

    OdpowiedzUsuń
  8. szkoda, że ktoś im zepsuł te wakacje, ehh..rozdział jest świetny !
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń