wtorek, 7 kwietnia 2015

Rozdział 19 - Brooke?


____________________________
Brooke's POV:
Justin wziął mnie za rękę i poprowadził na podest z przodu restauracji.
- Stolik dla czworga lub na nazwisko Bieber bądź też Worsely - Justin podniósł wzrok na kelnera.
- Tak jest Sir, pan Worsley jest już obecny ze swoją towarzyszką. Jennifer! Przyjdź zaprowadzić państwa do stolika numer 5 - młody chłopak uśmiechnął się do nas, a Jennifer przybyła szczęśliwa w podskokach.
- Dobry wieczór, mam na imię Jennifer - uśmiechnęła się jasno, a Justin zmrużył oczy. Szturchnęłam go w żebra, a on przybrał sztuczny uśmiech.
- Proszę za mną -  poprowadziła nas przez restaurację, a ja wstrzymałam oddech, kiedy zobaczyłam brudne, blond włosy Blake'a. Justin ścisnął moją rękę uspokajająco i usiedliśmy przy stole. Blake i Jessica siedzieli obok siebie po jednej stronie, kiedy my usiedliśmy naprzeciwko. Oboje spojrzeli w górę i Jessica uśmiechnęła się do mnie, a Blake spojrzał zirytowany.
- Hej – wymamrotał Justin, opierając dłoń na moim kolanie.
- Cześć! - Jessica powiedziała z podnieceniem. Uśmiechnęłam się do niej.
- Więc Blake, przejdźmy do niej - Justin rzucił Bake'owi twarde spojrzenie. Ten przełknął, zanim odwrócił się do mnie.
- Brooke, przepraszam. Sposób w jaki działałem był zły i powinienem był cię szanować. Jedynym powodem było-
- Nie było żadnego powodu. To było głupie i obrzydliwe! - Justin wrzasnął, trzaskając pięścią w stół. Pełno głów zwróciło się w naszą stronę, a ja spuściłam głowę w dół.
- Justin, uspokój się - szepnęłam, umieszczając rękę na jego nodze. Justin spojrzał w dół na moją dłoń, zanim westchnął. Położył swoją dłoń na mojej i spojrzał na Blake'a.
- Przepraszam stary, to po prostu było dla mnie przerażające doświadczenie - Justin przyznał.
- W porządku - Blake zbył go, gdy kelner podszedł do naszego stolika.
- Witam, jestem Jack i będę was dziś obsługiwał - złapał ze mną kontakt wzrokowy i uśmiechnął się. Justin napiął się i zarzucił rękę na moje ramię. Kelner spojrzał zaskoczony jego nagłym ruchem, ale kontynuował swój scenariusz.
- Może zacznijmy od picia? - wyjął swój notatnik i długopis.
- Jakie piwo serwujecie?- spytał Justin.
- Alexander Keith, Guinness, Ying Ling - Jack wymienił.
- Wezmę Keith - Justin skinął głową na mnie.
- Umm, poproszę wiśniową wódkę - uśmiechnęłam się.
- Mmm, moja grzeczna dziewczynka zamierza być niegrzeczna - Justin szepnął do mojego ucha, jego usta zjechały w dół mojej szyi zostawiając na niej pocałunki. Odepchnęłam jego twarz, a on zaśmiał się, całując mnie w policzek. Blake zamówił inne piwo, a Jessica sprite'a.
- Więc, jak się macie? - Justin spytał.
Usta Blake'a ułożyły się w uśmiech. Jessica wyglądała na bardzo zakłopotaną, spojrzałam ponad nią.
- Świetnie - Blake przyłożył usta do jej czoła, a ona się wzdrygnęła.
Justin zmarszczył brwi - nie wygląda świetnie.
Blake szepnął coś Jessice na ucho, ale nie mogłam zrozumieć co. Skinęła głową i posłała mi uśmiech.
Spojrzałam na Justina, ale był zbyt zajęty, patrząc groźnie na Blake'a.
- Wasze drinki - Jack wrócił, trzymając dużą tacę. Drinki zostały postawione przed nami i minutę później Blake wziął wielki łyk swojego piwa.
Kręciłam swoją słomką, desperacko próbując złapać kontakt wzrokowy z Jessicą. Wreszcie spojrzała na mnie, a ja popatrzyłam na nią szeroko i lekko skinęłam głową w stronę łazienki.
- Muszę iść do umywalki - ogłosiłam, wstając - Jess?
- Taa, ja też - wymamrotała.
Pochyliłam się do Justina.
- Chcę tylko zobaczyć co z nią - wyszeptałam mu do ucha. Kiwnął, chwytając mój policzek i całując w usta.
- Uważaj na siebie - bąknął. Chwyciłam rękę Jessici i pociągnęłam ją przez hol do łazienki. Rzuciłam się przez otwarte drzwi i natychmiast odwróciłam do niej.
- Wyjaśniaj - zażądałam.
- W-wczoraj powiedział, że mnie kocha i, i kazał mi powiedzieć to samo - wyszeptała. Skrzywiłam się, czekając, aż zacznie kontynuować.
- I kiedy Justin spytał jak się mamy, a ja wzdrygnęłam się na jego pocałunek, powiedział, że jeśli nie będę zachowywać się jakbym go kochała, będzie mnie znowu bił - zaskomliła. Moja twarz przybrała smutny wyraz.
- Jess - szepnęłam, przyciągając ją do uścisku. Trzymałam ją tak, bełkocząc, że będzie dobrze, a ona szlochała w moje ramię.

Justin's POV
Brooke i Jessica uciekły do łazienki, zostawiając mnie i Blake'a samych przy stole.
- Więc, Justin-
- Słuchaj - warknąłem - możesz sobie myśleć, że dałem się oszukać tymi gównianymi przeprosinami, ale tak nie jest. Nie wiem co takiego Brooke ci zrobiła, ale albo wyjmiesz głowę ze swojej dupy albo wylatujesz z gangu.
Jego oczy rozszerzyły się, a on chrypliwie przełknął. Ciskałem w niego piorunami z oczu, aż w końcu się odezwał.
- Justin, spójrz na siebie! Zmieniasz się! Potrzebujemy cię jako lidera naszego gangu, nie goniącego za dziewczyną, która prawdopodobnie nigdy cię nie pokocha! - Blake krzyknął. Moje serce pękło w klatce piersiowej.
"Goniącego za dziewczyną, która prawdopodobnie nigdy cię nie pokocha."
Zazgrzytałem zębami. Musiałem zapamiętać tę pieprzoną lekcję.
- Wiesz co? Ona mnie kocha - oczy Blake'a rozszerzyły się, a ja przeklnąłem siebie. Dlaczego to powiedziałem?
- Kocha?
Czułem, że gdybym otworzył usta żeby coś powiedzieć, to bym pękł i to zrujnowałoby wszystko, więc tylko kiwnąłem głową.
- W takim razie to zupełnie inna sytuacja! Myślałem, że trzyma się bycia snobem. To wspaniale, teraz musimy tylko ukryć Jess - zaśmiał się, a ja skuliłem.
Brooke mnie zabije.
Wreszcie obie wróciły do stołu. Ręka Brooke była owinięta na ramieniu Jessici, a ona szeptała jej coś do ucha. Jessica uśmiechnęła się do niej, zanim wsunęła się z powrotem na miejsce. Szybko owinąłem moje ramię wokół jej, udając, że przyciągam ją do uścisku.
- Powiedziałem Blake'owi, że mnie kochasz, więc proszę współpracuj - wyszeptałem jej do ucha i usłyszałem jej sapnięcie przed moim policzkiem. Odsunęliśmy się, niewinnie na nią spojrzałem, a ona rzuciła mi piorunujące spojrzenie, zanim Blake przemówił.
- Więc, Justin powiedział mi, że przyznałaś, że go kochasz - na twarzy Blake widniał diabelski uśmieszek, a ja tylko modliłem się żeby Brooke odpowiedziała poprawnie.

Brooke's POV
Skrzywiłam się na słowa Blake'a. Dlaczego Justin to powiedział? Wiem, że Blake potrafi zaleźć mu za skórę i go rozzłościć, ale czy naprawdę musiał powiedzieć, że rzekomo "go kocham"?
- Tak - odpowiedziałam z zaciśniętymi zębami. Justin wypuścił powietrze i odetchnął z ulgą, oh, nie bądź taki spokojny przyjacielu, jeszcze.
- Awww, jak słodko! - zagruchał. Popatrzył na Justina, wyglądało na to, że jest pod wrażeniem.
- Więc nie kłamałeś? - Blake zaśmiał się, a Justin przesunął, uśmiechając się sztucznie. Było widać po jego rysach twarzy, że był zły.
- Nie - Justin powiedział powoli i szorstko, jego szczęka co chwilę się zaciskała.
- W porządku, jesteście gotowi żeby zamawiać? - Jack spytał. Wszyscy kiwnęliśmy, wymieniając co chcemy. Skinął, zanim pospieszył do kuchni.
Panowała cisza, nikt nie wypowiedział ani słowa. Justin znowu położył rękę na moim udzie, oczywiście próbując się uspokoić moją obecnością. Położyłam swoją rękę na jego, pocierając kciukiem po jego pokrytych bliznami kostkach. W końcu, Blake obrzydliwie oczyścił swoje gardło.
- Zupełnie zapomniałem rozjaśnić tę sprawę - oczy Blake'a spotkały moje, a on uśmiechnął się niegodziwie - Brooke, wybaczasz mi?
Praktycznie zakrztusiłam się powietrzem. Dłoń Justina zesztywniała na mojej nodze, oddalił ją żeby owinąć wokół mojego małego ciała. Spojrzałam na Justina, a on skinął dając mi spojrzenie typu "to twoja decyzja".
- Nie - powiedziałam bez ogródek. Blace wyglądał na zaskoczonego, zanim zwęził swoje oczy na mnie.
- Dlaczego?
- Po prostu nie jestem teraz gotowa. To wszystko była twoja wina, to całe gówno między Justinem,  a mną - syknęłam.
Blake zadrwił i oparł się z powrotem na siedzeniu, krzyżując ramiona na piersi. Jessica była zgarbiona nad stołem, jej oczy latały między Blake'iem, a mną.
- Oto wasze zamówienia - mentalnie podziękowałam Panu, że Jack przyszedł właśnie w tym momencie. Nasze jedzenie zostało położone przed nami, a ja od razu zabrałam się do jedzenia. Zamówiłam mały stek, a Justin żeberka. Odkroiłam kawałek steku i już miałam go zjeść, ale Justin nagle zabrał mi widelec i wepchnął go do swoich ust.
- Hej! - jęknęłam, zabierając mój widelec z powrotem.
- Tylko się upewniam, że nie jest zatruty - mrugnął. Zmrużyłam oczy i udawałam, że biorę inny kawałek. Justin wziął żeberko i już chciał je zjeść, ale zabrałam mu je z rąk, biorąc kęs.
- Nieeee - jęknął, a ja uśmiechnęłam się głupawo.
- Dobrze, nie jest zatruty - zażartowałam, kończąc żeberko i wycierając ręce z sosu w serwetkę. Jessica patrzyła na nas z uwielbieniem w oczach. Mogłabym powiedzieć, że chciała czegoś takiego między nią, a Blake'iem. Szczerze nie rozumiałam Blake'a. Kiedy weszliśmy do więzienia do Dave'a, był taki uroczy. Był zabawny i nigdy nie pomyślałabym, że mógłby się zamienić w to.
- Brooke? - wyrwałam się z transu i spojrzałam na Justina.
- Oh, przepraszam - wybełkotałam i wepchnęłam kęs steku razem z tłuczonymi ziemniakami do ust.
- O czym myślałaś? - spytał.
- Powiem ci później - mruknęłam. Kiwnął głową i pochylił się, składając pocałunek na mojej skroni.
Buty kelnerek znów stukały o podłogę prowadząc młodą parę do stolika obok. Leniwie spojrzałam nad nimi i coś przykuło moją uwagę zanim, znów skupiłam się na moim talerzu. Moje oczy się rozszerzyły i musiałam spojrzeć dwa razy żeby uwierzyć w to co zobaczyłam.
- Justin, zamień się ze mną miejscem - zagotowałam się.
- Brooke, co w ciebie wstąpi-
- Justin. Zamień się ze mną miejscem - chłopak spojrzał na mnie dziwnie i wymamrotał coś pod nosem, zanim mnie podniósł i posadził bliżej ściany.
- Brooke, dlaczego-
Szybko zwróciłam się w stronę stoliku obok nas, a on zwęził oczy w moją stronę, zanim się odwrócił i spojrzał na stolik. Jego głowa odwróciła się z powrotem do mnie, jego oczy rozszerzyły się szalenie.
- T-to twoja-
- Wiem - szepnęłam.
- Musimy natychmiast wyjść - Justin stwierdził, przywołując kelnera do stołu.
- Zobaczy mnie! - zapłakałam cicho, moja dłoń owinęła się wokół nadgarstka Justina.
- Czy to nie to czego chcesz? - warknął. Zmrużyłam oczy i moja ręka puściła jego nadgarstek.
Czy to jest to czego chcę?
Moja siostra i jej chłopak siedzieli nie dalej niż metr od nas, a ja nie krzyczałam do niej żeby mnie ratowała. Justin patrzył na mnie wyczekująco, a ja wpatrywałam się w niego, nie wiedząc co powiedzieć.
Dlaczego nie chciałam żeby moja siostra mnie uratowała?
Dlaczego miałabym chcieć zostać z Justinem?
- J-ja nie wiem - szepnęłam, moje zaszklone oczy spotkały się z jego. Wpatrywał się we mnie, z emocjami wypisanymi na twarzy.
- Chcesz wiedzieć dlaczego nie chcesz iść? - spytał, zmarszczyłam brwi, ale kiwnęłam głową.
Pochylił się, jego gorący oddech posyłał dreszcze wzdłuż mojego kręgosłupa. Jego usta spotkały się z moim uchem, a moje ciało napięło się.
- Ponieważ mnie lubisz - usiadł z powrotem z satysfakcją wymalowaną na twarzy.
- Ja cię lubię? - spytałam go.
Wypuścił wolne "mmhmm" i uśmiechnął się do mnie. Pokręciłam głową i przymrużyłam oczy.
- Nie, nie lubię.
- Więc dlaczego nie uciekasz teraz do swojej siostry. Nikt cię nie zatrzymuje - drażnił się ze mną. Rzuciłam mu piorunujące spojrzenie, zmuszając go do podniesienia rąk w geście poddania.
- Tylko mówię - zachichotał.
- Po prostu stąd chodźmy - wymamrotałam. Justin wyciągnął sto dolarów z rachunkiem rzucając na stół, zanim powiedział Blake'owi i Jessice żeby mnie otoczyli. Blake - niewiarygodnie - grzecznie skinął głową w stronę Jacka, mentalnie mu dziękując. Odpowiedział mu uśmiechem i oddalił się. Wreszcie udało nam się opuścić miejsca i skierować do drzwi. Justin już miał otworzyć drzwi, gdy nagle wysoki ton - mdławy słodki głos - zatrzymał nas w drodze.
- Brooke?

_______________________________
Tłumaczenie: @ja_aka_ja
Jak Wam się podoba rozdział? Czekamy na Wasze komentarze! (UWIELBIAMY DŁUGIE KOMENTARZE!) We wtorki nowe rozdziały.
Obserwujcie nas na twitterze @ClaimedPl  
 

Tłumaczenie Claimed na wattpadzie.
Do następnej! :)

16 komentarzy:

  1. to na stówe jej siostra
    w takim momencie przerywać ? nieładnie :D

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny xx
    @kidrawhxo

    OdpowiedzUsuń
  3. OMG
    Czy Brooke wróci do domu?
    Czy to musiało się teraz skończyć?
    I JAK JA MAM ŻYĆ DO KOLEJNEGO WTORKU?
    dobra, świetnie tłumaczycie i w ogóle .....
    @arianatorka

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubie Jusa. Niby jest fajny, ale zaraz znowu cos wywinie. Niech ona wróci z siostra! :D

    X.O.X.O
    PS. Your forever

    OdpowiedzUsuń
  5. Z rozdziału na rozdział coraz lepszy <3. Chce juz nowy <3. @JuliaLyssowska

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak to opowiadanie skończy sie w takim momencie jak Body Rock to ja chyba umrę. Dziekuje za kolejny rozdział i czekam do przyszłego wtorku ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Super rozdział agajskahskskdks

    OdpowiedzUsuń
  8. serio przerwać w takim momencie?! dsfgdsfg

    OdpowiedzUsuń
  9. genialny ! asdagahda*<*
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  10. Super rozdział ! xx

    OdpowiedzUsuń
  11. swietny jak zawsze❤

    OdpowiedzUsuń
  12. robi się coraz ciekawiej ♥
    rozdział był świetny ♥ jestem ciekawa co wydarzy się dalej zwłaszcza, że siostra Brooke ją rozpoznała, a do tego ona i Justin byli nawet słodcy haha :P
    czekam na next ;p
    zapraszam do mnie
    fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl

    OdpowiedzUsuń