wtorek, 24 marca 2015

Rozdział 17 - Truce

Piosenki do rozdziału:

Avril Lavigne - I'm With You
Survival - Eminem
__________________________
Brooke’s  POV:
- Obudź się, kotku.
Szturchnął mnie palcem w policzek , jęknęłam i przewróciłam się na brzuch, chowając głowę w poduszkę.
- No dalej, muszę iść do pracy – szepnął mi do ucha Justin i musnął płatek ucha.
- W ogóle nie spałam w nocy – jęknęłam i przetarłam zaspane oczy piąstkami. Prawdopodobnie spałam tylko 5 godzin.
- Ani ja – mruknął.
Dzisiejszy poranek przeleciał mi przed oczami. Zarumieniłam się, a chłopak spojrzał na mnie i zmrużył oczy, uśmiech wkradł się na jego usta.
- Obudziłem cię, prawda? – spojrzał na mnie, jego policzki przybrały różowy kolor.
- Czy Justin Bieber, mam na myśli, Justin Bieber się rumieni? – dokuczałam mu, uśmiech rósł na mojej twarzy.
- Stop – Justin jęknął, przeciągając słowo.
Zaczęłam chichotać, zakrywając twarz dłońmi.
- W porządku, mam dość żartów – powiedział Justin, nadal się uśmiechając. – mamy dzisiaj spotkanie.
Zmarszczyłam brwi
- Dpotkanie?
- Tak, to powiedziałem, prawda? – powiedział bez emocji i zaczął grzebać w komodzie.
Moja usta drgnęły. Dlaczego miałabym iść na to spotkanie. To było tylko dla członków gangu.
- Czy ja mogę tam iść? – zapytałam, zrzucając z siebie niechętnie ciepłą kołdrę. Poczułam zimne powietrze, zadrżałam i skrzyżowałam ramiona na piersiach.
- Tak, dowiesz się więcej na spotkaniu. Teraz musimy się szykować – mruknął. Skinęłam głową, a on rzucił mi strój. Był to koronkowy biały top, ciemne dżinsy, no i oczywiście kurtka Justina.
Poszłam do łazienki, kiedy miałam zamknąć drzwi Justin mi przeszkodził. Zmarszczyłam brwi i próbowałam zamknąć drzwi.
- Muszę zrobić coś z włosami – stwierdził i pchnął drzwi mocniej. – one nie wyglądają tak dobrze bez wysiłku,  kotek.
Przewróciłam oczami  i stanęłam przed prysznicem.
- Idziesz pod prysznic w ubraniach? – zaśmiał się.
- Nie, właśnie je zdejmuję – wymamrotałam zdejmując koszulkę i rzuciłam ją na podłogę. Słyszałam, jak Justin jęknął ale zignorowałam go.
Ścisnęłam butelkę szamponu w dłoniach. Nałożyłam go na moje długie włosy, wdychając niebiański zapach.
- Pachnie dobrze, co nie? – Justin powiedział, jakby wiedział że to jego zapach.
Zamilkłam i przewróciłam oczami na jego niedojrzałość. Zaśmiał się do siebie, zanim ostatecznie się zamknął. Skończyłam się myć i zaklęłam pod nosem, bo zapomniałam ręcznika. Przełknęłam gulę w gardle.
- Uhm, Justin? – cicho powiedziałam.
- Tak, kotek? – on szydził, wiedziałam że on doskonale wie że nie mam ręcznika.
- Czy ty…
Nagle ręka Justina znalazła się w kabinie z puszystym  fioletowym ręcznikiem w jego długich palcach.
- Dziękuję – odetchnęłam, biorąc ręcznik z jego dłoni.
Wytarłam się i założyłam moje ubrania.
Justin uśmiechnął się, prowadząc mnie na dół i do samochodu.
***
Wpatrywałam się ze strachem w wysoki budynek. Cała banda niebezpiecznych ludzi czekająca  na obecność  Justina, a teraz na moją też. Chłopak chwycił mnie mocno za rękę, prowadząc do budynku. Ściany były ciemnoszare, a na podłogach były czarne płytki. Snobistyczna recepcjonistka siedziała bezczelnie, przypatrując się Justinowi.
- Och, Justin! – zawołała piskliwym głosem. Justin zaklął pod nosem zanim spojrzał na mnie.
- Proszę pocałuj mnie – wyszeptał błagalnie, zmarszczyłam brwi.
Powoli pochylił się i musnął moje usta. Uśmiechnął się i mocno chwycił moje biodra. Słyszałam jak dziewczyna ciężko oddycha i odsunęłam się, opierając głowę na piersi Justina.
- Kto to, twoja następna zabawka? – z uśmieszkiem patrzyła mnie.
- Nie po prostu zostaw nas w spokoju, Virgina – splunął.
Szybko poszedł do windy, ciągnąc mnie za soba.
- Ja wciąż tu będę, kiedy będziesz miał jej dość! – Virigina krzyknęła, a Justina szczęka napięła się.
- Ona nigdy mi się nie znudzi, a nawet jeśli coś się tragicznego stało nigdy nie przyjdę do takiej dziwki jak ty – warknął, a potem owinął rękę wokół mojej tali, wchodząc do windy. - Żegnaj Virigina – rzucił jej fałszywy uśmiech, zanim drzwi zostały zamknięte. Następnie westchnął i zwrócił się do mnie.
- Przykro mi, że musiałaś to widzieć. Ona zawsze mnie denerwowała – podrapał się po karku, patrząc mi głęboko w oczy.
- Jest w porządku.
Justin uśmiechnął się i podszedł do mnie. Znajdowaliśmy się w rogu windy.
- Kocham cię – wyszeptał, zanim jego usta dotknęły moich. Pocałunek był delikatny. - Pocałuj mnie – błagał przesuwając synchronicznie swoje usta.
Jęknął przyciskając swoje ciało, jak najbliżej mojego.
Justin w końcu się odsunął, więc tuż przed wyjściem z windy ochłonęliśmy. Wyszliśmy, a chłopak po raz kolejny złapał moją dłoń i ruszyliśmy do pokoju na końcu korytarza. Pewny siebie otworzył drzwi, a wszystkie głowy, które były w pomieszczeniu zwróciły się w jego kierunku. Większość patrzyła z szeroko otwartymi oczami na mnie, a ja chowałam się za Justinem.
Moje oczy wędrowały po pokoju i nagle zobaczyłam Blake'a. Miał owiniętą rękę wokół szczupłej talii Jessiki.  Ona spojrzała na mnie i posłała mi uśmiech, a potem szturchnęła Blake'a i wskazała na Justina. Spojrzał na nas, przez co zauważyłam, że jedno oko miał czarne, a reszta jego twarzy była pokryta zadrapaniami i siniakami.
Jego oczy spotkały się z moimy, a potem Justina, zanim puścił dłoń Jessici, żeby mogła do nas podejść.
- Brooke! – powiedziała wesoło i objęła mnie ramionami.
- Jak się masz? – zapytałam słodko.
- Dobrze, od wypadku w barze z Blakem nie jest tak źle – powiedziała podekscytowana, a ja uśmiechnęłam się.
- To dlatego że skopałem mu tyłek – Justin się uśmiechnął i przewrócił oczami na niego.
- Dobrze, wszyscy siadajcie – wysoki chłopak z ciemnobrązowymi włosami stał obok tablicy.
- To jest Brandon, pomaga prowadzić gang – Justin szepnął mi do ucha.
Reszta bandy siedziała z tyłu, Daniel siedział najbliżej mnie i dziewczyna z brązowymi włosami z kolczykiem w nosie.
- Teraz widzę was wszystkich. Tylko będziemy musieli jeszcze przynieść trzy krzesła dla dziewczyn… - Brandon urwał, jak trzech mężczyzn postawiło krzesła. Dziewczyny wszystkie z wahaniem zajęły swoje miejsca bojąc się, że zrobią coś złego.
Justin zarzucił ramię wokół mojego, zanim się odezwał.
- Dobrze, więc przedstawcie się.
Justin kiwnął głową do mnie, niepewnie powiedziałam:
- Hmmm jestem Brooke, Brooke Santili.
- Kogo? – ktoś z tyłu zapytał.
Zanim coś powiedziałam, Justin przerwał.
- Mnie. Czy to nie jest kurwa oczywiste? – splunął, obejmując mnie mocniej.
Szepty wypełniły pokój, więc Justin uderzył pięścią o stół.
- Następny – warknął, przez co Daniel szybko wstał.
- Daniel Ferona.
Czarne krzesło było puste obok niego więc zakładam że nie posiada żadnych roszczeń.
- Charles Summers – chłopiec z krótkimi blond włosami uśmiechnął się.
- J- ja jestem Madison Narduzzo i jestem roszczenia Charles – mówiła cicho, było mi jej żal.
Trwało to około dwadzieścia minut. Ludzie recytowali swoje imiona i roszczenia tak, aby każdy mógł je zapamiętać.
- W porządku i wreszcie jestem Brandon, a to mój wniosek Jamie Anderson – Ładna blondynka z krótkimi włosami wstała, nerwowo się uśmiechając.
Brandon pięknie się do niej uśmiechnął i owinął rękę wokół jej talii, całując ją lekko w czoło. Od razu go polubiłam, bo wydawał się być miły. Justin i Brandon rozmawiali, a nie zwracałam uwagi do momentu aż zaczął mówić o zastrzeżeniach.
- Tak jak rozmawialiśmy ostatni raz, po prawej stronie siedzą nasze dziewczyny  - wszystkie oczy zwróciły się na mnie. Schyliłam głowę, rumieniąc się. Kiedy w końcu podniosłam głowę Justin uśmiechnął się i kontynuował.
- Jak widzę, niektórzy z was są w szoku  - jego oczy spotkały moje zakłopotane. – ale udało nam się zdobyć plan aby się ich pozbyć.
Brandon stał koło Justina i kontynuował:
- Będziemy mieć duży wyczyn, będziemy szli po ich dziewczynach. Ale one mają taką dobrą ochronę jak nasze dziewczyny – Brandon powiedział.
- I tak – Justin kontynuował. – oni chcą rozejmu, chcą zachować wszystkie dziewczyny.
Miałam drżący oddech, nie chciałam być przy tym.
Brandon i Justin znowu usiedli, Justin pociągnął moją głowę na swoją pierś, a jego usta znajdowały się tuż obok mojego ucha.
- I to jest to, dlaczego tu jesteś moja droga - mruknął.
- Spotkanie odwołane – Brandon powiedział.
- Hej Brooke - odwróciłam się i zobaczyłam naprzeciwko mnie Daniela z ładnym uśmiechem na twarzy.
- Ja, uh. Słyszałem, co się stało z Blake'iem. Zawsze wiedziałem, że był kutasem ale tym razem przesadził – powiedział ze współczuciem.
Skinęłam głową, uśmiechając się.
- Tak, to było dosyć trudne.
- Jeśli to sprawi że poczujesz się lepiej, to ja nigdy bym tobie tego nie zrobił.
- Dzięki, Daniel - jego uśmiech się rozszerzył.
- Proszę bardzo.

_________________________________
Tłumaczenie: @niaallmofosss
Jak Wam się podoba rozdział? Czekamy na Wasze komentarze! (UWIELBIAMY DŁUGIE KOMENTARZE!) We wtorki nowe rozdziały.
Obserwujcie nas na twitterze @ClaimedPl
 
Tłumaczenie Claimed na wattpadzie.
Do następnej! :)

30 komentarzy:

  1. świetny hfdsfhajhgdha
    @kidrawhxo

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział @arianatorka

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdzial @PattieM96

    OdpowiedzUsuń
  4. Te opowiadanie jest super hxjvidjsndkjdn
    @PALVMCCANN

    OdpowiedzUsuń
  5. Chce juz nastepny rozdzial bo to jest takie super takie o rany xd
    Super jak zawsze ;)))))
    czekam na next <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Mmm, Jusowi chyba nie spodoba sie ich rozmowa xd dzieki za rozdzial :) super jest! Justin w koncu dobrze ja traktuje.

    Moglabys nastepny napisac troszke dluzszy? Prooooosze <3

    X.O.X.O
    PS. Your forever

    OdpowiedzUsuń
  7. Justin ajdvlllahjbcashc *.* Daniel jahbckyuda *.* Ten rodział advbdkuvbyadhbdhjbckjdcbhacsbj *.* Czekam z niecierpliwoscia na nastepny <3. @JuliaLyssowska

    OdpowiedzUsuń
  8. czy one wszystkie są porwane ? i o co chodzi z tym roszczniem ;o wgl nie zrozumiałam tego rozdziału, ale to może, przez chorobę :< czekam na nn :3

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudowny! Kocham tego bloga! ;**

    OdpowiedzUsuń
  10. Swietny rozdzial :) @impolishollg

    OdpowiedzUsuń
  11. nie podoba mi się ten Daniel, czuje ze będzie się coś niedobrego działo przez niego i Justin na prawde się wkurzy..

    OdpowiedzUsuń
  12. uwielbiam twoje ff, cudny❤

    OdpowiedzUsuń
  13. wow rozdział naprawdę dobry, ale ta końcówka trochę mnie martwi :/
    mam nadzieję, że dziewczynom się nic nie stanie, a moment Brooke i Justina w łazience był słodki ♥
    czekam na next ;p
    zapraszam do mnie
    fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl

    OdpowiedzUsuń
  14. nie podoba mi się ten Daniel, czuje że przez niego będą kłopoty, a rozdział podoba mi się jak zawsze
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział suuuuuper ;))
    nie mogę doczekać się następnego :D:D

    OdpowiedzUsuń
  16. ansghsffjmhjds świetny rozdział, ale jakoś nie pasuje mi tu ten daniel, myśle ze coś namiesza :)

    OdpowiedzUsuń
  17. omg świetny rozdział asmassngasnysy nie moge się doczekać następnego!

    OdpowiedzUsuń
  18. ten rozdział >>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>>

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  20. cudowny!♥ @awhsmybieber

    OdpowiedzUsuń
  21. jeju ja nadal się zastanawiam jak justin mógł ją tak nagle pokochać albo najpierw 'kotek, kochanie' a potem ją bije, nie rozumiem tego troche, ale myśle że na końcu autorki zrobią wielką niespodziankę i wszystko się wyjaśni :) a poza tym świetny rozdział! @BEJBNINA

    OdpowiedzUsuń
  22. EJ DZISIAJ WTOREK A NIE MA ROZDZIAŁU, CO JEST? JA NIE WYTRZYMAM!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  23. genialne opowiadanie,dziś przeczytałam wszystkie rozdziały,z niecierpliwością czekam na kolejne.@heNatalczii

    OdpowiedzUsuń
  24. kiedy kolejny rozdział? nie mogę się doczekać :)))

    OdpowiedzUsuń
  25. niech Justin się zmieni dla niej :( niech przestanie ją bić. :(

    OdpowiedzUsuń
  26. ten rozdział ������������

    OdpowiedzUsuń
  27. Z niecierpliwością czekam na następny:)

    OdpowiedzUsuń
  28. kolejne świetne ff :))))

    OdpowiedzUsuń
  29. niech się Justin zmieni przy brook.:(

    OdpowiedzUsuń