wtorek, 17 marca 2015

Rozdział 15 - You Were Supposed To Love Me


Piosenki do tego rozdziału:






Tak, Chase to ten gościu, z którym Brooke się upiła w barze.

____________________________



Brooke’s POV:

-         Chase? – spytałam, niedowierzając.

W jego oczach pojawiła się nutka radości, a on podszedł do mnie i przytulił.

-         Brooke! Jak się masz? – zapytał miło.

Westchnęłam i zrelaksowałam się w jego ramionach. Były silne, ale nie aż tak, jak Justina.

-         Bywało lepiej – puścił mnie, natomiast jego ręce dalej zaczepione były o moje ramiona.

-         Dawaj, kochanie. Odwiozę cię do mnie i wszystko sobie wyjaśnimy.

-         Chase, nie sądzę-

-         Nie, żadnych ale – zaczął się sprzeczać, po czym uśmiechnął się do mnie.



Pojechaliśmy do jego małego, ale przytulnego mieszkania. Gdy weszliśmy do środka, ciepłe powietrze uderzyło prosto w moją twarz.

-         Przepraszam, jest tu trochę gorąco – zachichotał Chase.

-         Taa, palę się tu – zażartowałam, zdejmując z ramion baseball’ówkę Justina.

Oboje usiedliśmy na kanapie, a chłopak podał mi butelkę wody. Podziękowałam mu.

-         Więc o co chodzi, Brooke? Wiem, że to nie jest normalne – spojrzał na mnie życzliwie, zachęcając jednocześnie do otwarcia się.

-         Cóż, j-ja zostałam porwana – szepnęłam, a on wytrzeszczył na mnie oczy.

-         O mój Boże. Brooke, tak mi przy-

-         Przez Justina Biebera.

Usłyszałam jego kolejne westchnięcie i zobaczyłam, jak Chase przykłada dłoń do swojej twarzy.

-         Ten kryminalista, który zabił-

Przerwałam mu kiwaniem głową. Był tak samo przerażony, jak ja. Siedzieliśmy w ciszy przez chwilę, zanim wyjął rękę w moim kierunku i chwycił moją.

-         Tak mi przykro, Brooke. Mogłem się domyślić, jak przyszedł po ciebie do baru – przepraszał, trzęsąc głową.

-         To nie twoja wina – przytaknął, pomimo widocznego bólu w jego oczach. – Dziękuję, że pozwoliłeś mi tu zostać. Nie wiem, czy by mnie znalazł, gdybym posz-

-         Nie znajdzie cię, nie martw się, Brooke – przerwał mi i ścisnął moją dłoń.

Mam nadzieję, że się nie mylił…



Justin’s POV:

Gdy wróciliśmy do domu, kręciłem się w kuchni. Brooke była dla mnie nie lada wyzwaniem. Wydawało mi się, że mnie w ogóle nie słuchała. Potrząsnąłem głową, po czym wyjąłem szklankę z szafki i wypełniłem ją wódką. Wypiłem jednego shot’a, przez co od razu poczułem się lepiej. Skończyłem na jednym, nie chcąc narazić się na więcej problemów przy Brooke.

Usiadłem na wysokim krześle przy wysepce w kuchni, bawiąc się pustą szklanką. Czułem się samotnie bez niej u boku. Westchnąłem, wstając i wchodząc po schodach.

-         Kocie! – wołałem, po czym wszedłem do sypialni.

Nie było jej na łóżku. Zmarszczyłem brwi i opuściłem pokój.

-         Brooke! – zawołałem ponownie, ale tym razem bardziej rozpaczliwie.

Nie otrzymałem odpowiedzi, więc zacząłem biec w kierunku łazienki. Trzasnąłem drzwiami i rozejrzałem się po całym pomieszczeniu. Moim oczom ukazał się list na ladzie, więc momentalnie go chwyciłem.

Teraz mam nadzieję, że jestem z dala od ciebie i twojego psychicznego umysłu”

Krzyknąłem, uderzając pięścią o lustro. Szkło opadło na moje stopy, roztrzaskując się na milion kawałeczków. Dokładnie tak, jak moje serce. Moje kostki zaczęły natychmiast krwawić, więc szybko owinąłem je gazą. Krew przesiąknęła, ale nie miałem czasu się tym zająć. Zbiegłem ze schodów, otwierając drzwi.

-         Delgato! – zawołałem, na co ogromny owczarek niemiecki podbiegł do mnie. – Idziemy szukać Brooke.

Pies natychmiastowo ruszył do lasu, a ja podążałem za nim. Zapakowaliśmy się do samochodu, z którym dziewczyna się już zapoznała, żeby Delgato mógł ją znaleźć. Przyspieszyłem, żeby dostać się do miasta w pięć minut. Zaparkowałem przy drodze, a następnie otworzyłem psu drzwi. Usiadł spokojnie na chodniku, machając ogonem i wąchając zapach powietrza, żeby znaleźć trop.

Miałem przyczepiona broń do prawego biodra w razie, gdybyśmy znaleźli się w jakichkolwiek tarapatach. Delgado szczeknął i podskoczył, podnosząc nos do góry. Zarzuciłem kaptur na głowę i podążałem za psem. Gotowi, czy nie, idziemy.

Brooke’s POV:

Usiadłam na Chase’a drewnianym stole, wpychając do buzi samodzielnie zrobione spaghetti. Jęknęłam, gdy poczułam gorący makaron. Umierałam z głodu, a to było jedno z najlepszych dań, które kiedykolwiek jadłam.

-         Smakuje? – uśmiechnął się Chase, przyglądając się mnie z drugiego końca stołu.

Zmarszczyłam brwi i zaśmiałam się sarkastycznie. Zrobił to samo, widząc, jak szybko opróżniam talerz.

-         Chcesz dokładkę? – zapytał.

Posprzątnął wszystkie naczynia, więc ja pozbierałam nasze talerze.

-         Nie, dzięki. Nie chcę dostać kolki, jak będę biegała.

Chase naprężył się i spojrzał na mnie. Czułam, jakby jego brązowe oczy przechodziły przeze mnie, przez co nie mogłam się powstrzymać i odwróciłam wzrok. Patrzyłam na jego brązowe, skórzane buty, które zaczęły się do mnie zbliżać. Jego umięśnione ramiona oplotły mnie i mocno przytuliły. Szlochnęłam ciężko.

-         Csssi, już dobrze, Brooke. Nie przyjdzie po ciebie, obiecuję – wyszeptał.

-         Ale-

-         OTWÓRZ DRZWI W TEJ CHWILI!

Usłyszałam walenie pięściami w drzwi, na co ciężko chwyciłam powietrze i schowałam twarz za Chase’a klatką piersiową.

-         T-to on! Wiedziałam, że mnie znajdzie! – krzyknęłam, chwytając się koszulki chłopaka.

-         MASZ 10 SEKUND! – krzyknął, a ja się rozpłakałam.

-         Brooke, uspokój się i idź się schować, okej? Zajmę się nim – powiedział Chase, a zanim miałam czas zaprotestować, ukryłam się już w jego pokoju. 


Justin’s POV:

-         10! 9! 8! – zacząłem liczyć, ale po chwili drzwi się otworzyły, a w nich stał ten głupi chuj Chase.

Nie marnowałem czasu i chwyciłem jego wychudzoną szyję w dłonie i przycisnąłem do ściany w jego domu. Próbował się uwolnić, ale zacieśniłem uścisk i zobaczyłem, jak zaczyna się dusić.

-         Gdzie ona jest – warknąłem, a on otworzył usta.

Niestety nic się z nich nie wydostało. Puściłem go, przez co od razu upadł na ziemię, próbując się ode mnie odczołgać. Uderzyłem go mocno w brzuch, a widząc, jak się zwija przykucnąłem przy nim.

-         Ty śmieciu – splunął, a ja zmarszczyłem na niego brwi.

Podniosłem się, waląc butem prosto w jego twarz. Krzyknął z bólu, a krew zaczęła wydostawać się z jego nosa.

-         Przestań!

Odwróciłem głowę i zobaczyłem Brooke stojącą ze łzami spływającymi po jej policzkach.

-         Proszę, przestań – szepnęła.

Podszedłem do niej, chwyciłem jej nadgarstek i pociągnąłem, przez co płakała jeszcze bardziej.

-         Czemu mnie opuściłaś, kochanie? – zapytałem, muskając jej szyję.

-         P-przestań, Justin! P-proszę, krzywdzisz mnie – skomlała.

Jej piękne niebieskie oczy były wypełniona bólem, przez co moje serce zaczęło się krajać.

-         To nie miało tak wyglądać – szepnąłem.

-         Co?

-         TO NIE MIAŁO TAK WYGLĄDAĆ! – krzyknąłem, uderzając pięścią w ścianę. Dziewczyna gwałtownie chwyciła powietrze.

-         T-ty miałaś mnie kochać – wpadłem w histerię i rzucałem bezmyślnie słowa, które przyszły mi na myśl. – Kocham cię tak bardzo, a ty mnie zostawiłaś! Stale mnie zostawiasz! – krzyczałem, a Brooke umieściła dłoń na moich plecach. – Jesteś, jak wszystkie dziewczyny, które kocham. Po prostu odchodzisz – mój głos stał się stały, a do oczu napłynęły mi łzy.

-         Justina, ja-

-         Nie. Nie chcę twojej litości – podniosłem rękę, żeby mnie puściła.

Oplotłem ramiona delikatnie wokół jej talii, wyprowadzając z mieszkania.

-         Justin, przepraszam – wymamrotała, a ja uśmiechnąłem się, ale nie był to normalny uśmiech. To był złośliwy, szalony uśmiech.
Przeprosiny nie wystarczą, kocie. 
______________________________________

Tłumaczenie: @FolllowMeJB
Czekamy na Wasze komentarze! (UWIELBIAMY DŁUGIE KOMENTARZE!) We wtorki nowe rozdziały.
Obserwujcie nas na twitterze @ClaimedPl
 

Tłumaczenie Claimed na wattpadzie.
Do następnej! :)

19 komentarzy:

  1. Raz Justin jest miły, raz psychiczny, wolę tą pierwszą wersję, bo z drugą nigdy nic nie wiadomo haha
    Jestem ciekawa jaką karę dla niej wymyślił. Świetny rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny. :) xx /@bizzlessmile

    OdpowiedzUsuń
  2. Sama nie wiem co o tym myslec. Moze on ja kocha albo jest jakis chory psychicznie. Swietny rozdzial. @PattieM96

    OdpowiedzUsuń
  3. Czemu nie wezwali policji?: cc

    OdpowiedzUsuń
  4. "jak wszystkie dziewczyny, które kocham" ? czyli, że nie jest jedyna ? to znaczy, że nie jest wyjątkowa? to znaczy, że Justin jest jeszcze bardziej chory niż przypuszczałam ? Ha, ale wiedziałam, że Chease to Chease :> jkvnfdoufudinubnujnbj

    http://fighteverysecond-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Uhuhu "Przeprosiny nie wystarczą, kocie" <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Uh oby jej nic głupiego nie zrobił,z niecierpliwością czekam na kolejny

    @JB_ANGEL0

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetny rozdział. Wiedziałam, że z Justina psychiką nie jest do końca tak jak powinno być, a końcówka właśnie na to wskazuje. Ciekawe co jej zrobi. Czekam na następny. Kocham was xx

    OdpowiedzUsuń
  8. Justin jest chory psychicznie. A poza tym hej! Ona nie powinna z nim wracać. Justin to zło w tym ff. Niby ją kocha a tak bardzo ją krzywdzi. Nie wiem już co o tym myśleć. Niech on pozwoli jej odejść

    OdpowiedzUsuń
  9. Jjaaaaaaa nieeeee mogggeee kochammmmm !!!!!!!! Nie moge sie juz doczkac przyszlego wtorku jedtem taka ciekawa co bedzie dalej aaaaaaa!!!! Super rozdzial <333

    OdpowiedzUsuń
  10. – Jesteś, jak wszystkie dziewczyny, które kocham. Po prostu odchodzisz.
    JA MYŚLAŁAM ŻE SIĘ ROZRYCZĘ JAK TO PRZECZYTAŁAM. Jejcia to przykre:/ Rozdział jest>>>>> do następnego!
    @PALVMCCANN

    OdpowiedzUsuń
  11. czyżby Justin był jakiś chory ? coraz mniej z tego wszystkiego rozumiem, Justin coraz bardziej mnie zaskakuje..i ciekawi mnie jaką tym razem dla niej kare wymyśli
    zapowiada się dość ciekawie
    @magda_nivanne

    OdpowiedzUsuń
  12. omg świetny rozdział jklfdgklga;frinmg
    @kidrawhxo

    OdpowiedzUsuń
  13. Nwm, czy spodobal mi sie ten rozdzial. To troche dziwne, ze tak szybko ja znalazl :/ zobaczymy, co sie wydarzy w nastepnym ;)

    X.O.X.O
    PS. Your forever.

    OdpowiedzUsuń
  14. Swietny rozdzial czekam niecierpliwie na nastepny :) @impolishollg

    OdpowiedzUsuń
  15. To było do przewidzenia, ze Justin szybko ja znajdzie. Teraz jestem ciekawa jaką kare dla niej wymyśli

    OdpowiedzUsuń
  16. mam pewne pomysły co może chcieć Justin jako "wynagrodzenie" ale mam nadzieję, że jednak to nie to o czym myślę
    świetny rozdział jak zawsze ♥
    jestem ciekawa co będzie dalej i trochę boję się o Brooke.
    zapraszam do mnie x
    fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Czuje ze to się dobrze nie skończy ;))
    Czekam na nexta ::D

    OdpowiedzUsuń