Piosenki do tego rozdziału:
Tak, Chase to ten gościu, z którym Brooke się upiła w
barze.
____________________________
Brooke’s
POV:
-
Chase? – spytałam, niedowierzając.
W jego oczach pojawiła się nutka radości, a on podszedł do
mnie i przytulił.
-
Brooke! Jak się masz? – zapytał miło.
Westchnęłam i zrelaksowałam się w jego ramionach. Były
silne, ale nie aż tak, jak Justina.
-
Bywało lepiej – puścił mnie, natomiast jego ręce dalej zaczepione
były o moje ramiona.
-
Dawaj, kochanie. Odwiozę cię do mnie i wszystko sobie
wyjaśnimy.
-
Chase, nie sądzę-
-
Nie, żadnych ale – zaczął się sprzeczać, po czym uśmiechnął
się do mnie.
Pojechaliśmy do jego małego, ale przytulnego mieszkania. Gdy
weszliśmy do środka, ciepłe powietrze uderzyło prosto w moją twarz.
-
Przepraszam, jest tu trochę gorąco – zachichotał Chase.
-
Taa, palę się tu – zażartowałam, zdejmując z ramion
baseball’ówkę Justina.
Oboje usiedliśmy na kanapie, a chłopak podał mi butelkę wody.
Podziękowałam mu.
-
Więc o co chodzi, Brooke? Wiem, że to nie jest normalne –
spojrzał na mnie życzliwie, zachęcając jednocześnie do otwarcia się.
-
Cóż, j-ja zostałam porwana – szepnęłam, a on wytrzeszczył na
mnie oczy.
-
O mój Boże. Brooke, tak mi przy-
-
Przez
Justina Biebera.
Usłyszałam jego kolejne westchnięcie i zobaczyłam, jak Chase
przykłada dłoń do swojej twarzy.
-
Ten kryminalista, który zabił-
Przerwałam mu kiwaniem głową. Był tak samo przerażony, jak
ja. Siedzieliśmy w ciszy przez chwilę, zanim wyjął rękę w moim kierunku i
chwycił moją.
-
Tak mi przykro, Brooke. Mogłem się domyślić, jak przyszedł po
ciebie do baru – przepraszał, trzęsąc głową.
-
To nie twoja wina – przytaknął, pomimo widocznego bólu w jego
oczach. – Dziękuję, że pozwoliłeś mi tu zostać. Nie wiem, czy by mnie znalazł,
gdybym posz-
-
Nie znajdzie cię, nie martw się, Brooke – przerwał mi i
ścisnął moją dłoń.
Mam nadzieję, że się nie mylił…
Justin’s POV:
Gdy wróciliśmy do domu, kręciłem się w kuchni. Brooke była
dla mnie nie lada wyzwaniem. Wydawało mi się, że mnie w ogóle nie słuchała.
Potrząsnąłem głową, po czym wyjąłem szklankę z szafki i wypełniłem ją wódką.
Wypiłem jednego shot’a, przez co od razu poczułem się lepiej. Skończyłem na
jednym, nie chcąc narazić się na więcej problemów przy Brooke.
Usiadłem na wysokim krześle przy wysepce w kuchni, bawiąc
się pustą szklanką. Czułem się samotnie bez niej u boku. Westchnąłem, wstając i
wchodząc po schodach.
-
Kocie! – wołałem, po czym wszedłem do sypialni.
Nie było jej na łóżku. Zmarszczyłem brwi i opuściłem pokój.
-
Brooke! – zawołałem ponownie, ale tym razem bardziej
rozpaczliwie.
Nie otrzymałem odpowiedzi, więc zacząłem biec w kierunku
łazienki. Trzasnąłem drzwiami i rozejrzałem się po całym pomieszczeniu. Moim
oczom ukazał się list na ladzie, więc momentalnie go chwyciłem.
„Teraz mam nadzieję, że jestem z dala od ciebie i twojego
psychicznego umysłu”
Krzyknąłem, uderzając pięścią o lustro. Szkło opadło na moje
stopy, roztrzaskując się na milion kawałeczków. Dokładnie tak, jak moje
serce. Moje kostki zaczęły natychmiast krwawić, więc szybko owinąłem je
gazą. Krew przesiąknęła, ale nie miałem czasu się tym zająć. Zbiegłem ze
schodów, otwierając drzwi.
-
Delgato! – zawołałem, na co ogromny owczarek niemiecki
podbiegł do mnie. – Idziemy szukać Brooke.
Pies natychmiastowo ruszył do lasu, a ja podążałem za nim.
Zapakowaliśmy się do samochodu, z którym dziewczyna się już zapoznała, żeby
Delgato mógł ją znaleźć. Przyspieszyłem, żeby dostać się do miasta w pięć
minut. Zaparkowałem przy drodze, a następnie otworzyłem psu drzwi. Usiadł
spokojnie na chodniku, machając ogonem i wąchając zapach powietrza, żeby
znaleźć trop.
Miałem przyczepiona broń do prawego biodra w razie, gdybyśmy
znaleźli się w jakichkolwiek tarapatach. Delgado szczeknął i podskoczył,
podnosząc nos do góry. Zarzuciłem kaptur na głowę i podążałem za psem. Gotowi,
czy nie, idziemy.
Brooke’s POV:
Usiadłam na Chase’a drewnianym stole, wpychając do buzi
samodzielnie zrobione spaghetti. Jęknęłam, gdy poczułam gorący makaron.
Umierałam z głodu, a to było jedno z najlepszych dań, które kiedykolwiek
jadłam.
-
Smakuje? – uśmiechnął się Chase, przyglądając się mnie z
drugiego końca stołu.
Zmarszczyłam brwi i zaśmiałam się sarkastycznie. Zrobił to
samo, widząc, jak szybko opróżniam talerz.
-
Chcesz dokładkę? – zapytał.
Posprzątnął wszystkie naczynia, więc ja pozbierałam nasze
talerze.
-
Nie, dzięki. Nie chcę dostać kolki, jak będę biegała.
Chase naprężył się i spojrzał na mnie. Czułam, jakby jego
brązowe oczy przechodziły przeze mnie, przez co nie mogłam się powstrzymać i
odwróciłam wzrok. Patrzyłam na jego brązowe, skórzane buty, które zaczęły się
do mnie zbliżać. Jego umięśnione ramiona oplotły mnie i mocno przytuliły.
Szlochnęłam ciężko.
-
Csssi, już dobrze, Brooke. Nie przyjdzie po ciebie, obiecuję –
wyszeptał.
-
Ale-
-
OTWÓRZ DRZWI W TEJ CHWILI!
Usłyszałam walenie pięściami w drzwi, na co ciężko chwyciłam
powietrze i schowałam twarz za Chase’a klatką piersiową.
-
T-to on! Wiedziałam, że mnie znajdzie! – krzyknęłam, chwytając
się koszulki chłopaka.
-
MASZ 10 SEKUND! – krzyknął, a ja się rozpłakałam.
-
Brooke, uspokój się i idź się schować, okej? Zajmę się nim –
powiedział Chase, a zanim miałam czas zaprotestować, ukryłam się już w jego
pokoju.
Justin’s POV:
-
10! 9! 8! – zacząłem liczyć, ale po chwili drzwi się
otworzyły, a w nich stał ten głupi chuj Chase.
Nie marnowałem czasu i chwyciłem jego wychudzoną szyję w
dłonie i przycisnąłem do ściany w jego domu. Próbował się uwolnić, ale
zacieśniłem uścisk i zobaczyłem, jak zaczyna się dusić.
-
Gdzie ona jest – warknąłem, a on otworzył usta.
Niestety nic się z nich nie wydostało. Puściłem go, przez co
od razu upadł na ziemię, próbując się ode mnie odczołgać. Uderzyłem go mocno w
brzuch, a widząc, jak się zwija przykucnąłem przy nim.
-
Ty śmieciu – splunął, a ja zmarszczyłem na niego brwi.
Podniosłem się, waląc butem prosto w jego twarz. Krzyknął z
bólu, a krew zaczęła wydostawać się z jego nosa.
-
Przestań!
Odwróciłem głowę i zobaczyłem Brooke stojącą ze łzami
spływającymi po jej policzkach.
-
Proszę, przestań – szepnęła.
Podszedłem do niej, chwyciłem jej nadgarstek i pociągnąłem,
przez co płakała jeszcze bardziej.
-
Czemu mnie opuściłaś, kochanie? – zapytałem, muskając jej
szyję.
-
P-przestań, Justin! P-proszę, krzywdzisz mnie – skomlała.
Jej piękne niebieskie oczy były wypełniona bólem, przez co
moje serce zaczęło się krajać.
-
To nie miało tak wyglądać – szepnąłem.
-
Co?
-
TO NIE MIAŁO TAK WYGLĄDAĆ! – krzyknąłem, uderzając pięścią w
ścianę. Dziewczyna gwałtownie chwyciła powietrze.
-
T-ty miałaś mnie kochać – wpadłem w histerię i rzucałem
bezmyślnie słowa, które przyszły mi na myśl. – Kocham cię tak bardzo, a ty mnie
zostawiłaś! Stale mnie zostawiasz! – krzyczałem, a Brooke umieściła dłoń na
moich plecach. – Jesteś, jak wszystkie dziewczyny, które kocham. Po prostu
odchodzisz – mój głos stał się stały, a do oczu napłynęły mi łzy.
-
Justina, ja-
-
Nie. Nie chcę twojej litości – podniosłem rękę, żeby mnie
puściła.
Oplotłem ramiona delikatnie wokół jej talii, wyprowadzając z
mieszkania.
-
Justin, przepraszam – wymamrotała, a ja uśmiechnąłem się, ale
nie był to normalny uśmiech. To był złośliwy, szalony uśmiech.
Przeprosiny nie wystarczą, kocie. ______________________________________
Tłumaczenie: @FolllowMeJB
Czekamy na Wasze komentarze! (UWIELBIAMY DŁUGIE KOMENTARZE!) We wtorki nowe rozdziały.
Obserwujcie nas na twitterze @ClaimedPl
Tłumaczenie Claimed na wattpadzie.
Do następnej! :)
Raz Justin jest miły, raz psychiczny, wolę tą pierwszą wersję, bo z drugą nigdy nic nie wiadomo haha
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jaką karę dla niej wymyślił. Świetny rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny. :) xx /@bizzlessmile
Sama nie wiem co o tym myslec. Moze on ja kocha albo jest jakis chory psychicznie. Swietny rozdzial. @PattieM96
OdpowiedzUsuńCzemu nie wezwali policji?: cc
OdpowiedzUsuń"jak wszystkie dziewczyny, które kocham" ? czyli, że nie jest jedyna ? to znaczy, że nie jest wyjątkowa? to znaczy, że Justin jest jeszcze bardziej chory niż przypuszczałam ? Ha, ale wiedziałam, że Chease to Chease :> jkvnfdoufudinubnujnbj
OdpowiedzUsuńhttp://fighteverysecond-fanfiction.blogspot.com
Boooski ♥♥♥
OdpowiedzUsuńUhuhu "Przeprosiny nie wystarczą, kocie" <3
OdpowiedzUsuńUh oby jej nic głupiego nie zrobił,z niecierpliwością czekam na kolejny
OdpowiedzUsuń@JB_ANGEL0
Świetny rozdział. Wiedziałam, że z Justina psychiką nie jest do końca tak jak powinno być, a końcówka właśnie na to wskazuje. Ciekawe co jej zrobi. Czekam na następny. Kocham was xx
OdpowiedzUsuńJustin jest chory psychicznie. A poza tym hej! Ona nie powinna z nim wracać. Justin to zło w tym ff. Niby ją kocha a tak bardzo ją krzywdzi. Nie wiem już co o tym myśleć. Niech on pozwoli jej odejść
OdpowiedzUsuńJjaaaaaaa nieeeee mogggeee kochammmmm !!!!!!!! Nie moge sie juz doczkac przyszlego wtorku jedtem taka ciekawa co bedzie dalej aaaaaaa!!!! Super rozdzial <333
OdpowiedzUsuń– Jesteś, jak wszystkie dziewczyny, które kocham. Po prostu odchodzisz.
OdpowiedzUsuńJA MYŚLAŁAM ŻE SIĘ ROZRYCZĘ JAK TO PRZECZYTAŁAM. Jejcia to przykre:/ Rozdział jest>>>>> do następnego!
@PALVMCCANN
czyżby Justin był jakiś chory ? coraz mniej z tego wszystkiego rozumiem, Justin coraz bardziej mnie zaskakuje..i ciekawi mnie jaką tym razem dla niej kare wymyśli
OdpowiedzUsuńzapowiada się dość ciekawie
@magda_nivanne
omg świetny rozdział jklfdgklga;frinmg
OdpowiedzUsuń@kidrawhxo
Nwm, czy spodobal mi sie ten rozdzial. To troche dziwne, ze tak szybko ja znalazl :/ zobaczymy, co sie wydarzy w nastepnym ;)
OdpowiedzUsuńX.O.X.O
PS. Your forever.
Swietny rozdzial czekam niecierpliwie na nastepny :) @impolishollg
OdpowiedzUsuńTo było do przewidzenia, ze Justin szybko ja znajdzie. Teraz jestem ciekawa jaką kare dla niej wymyśli
OdpowiedzUsuńmam pewne pomysły co może chcieć Justin jako "wynagrodzenie" ale mam nadzieję, że jednak to nie to o czym myślę
OdpowiedzUsuńświetny rozdział jak zawsze ♥
jestem ciekawa co będzie dalej i trochę boję się o Brooke.
zapraszam do mnie x
fuck-everything-im-belieber.bloblo.pl
swietny ❤
OdpowiedzUsuńCzuje ze to się dobrze nie skończy ;))
OdpowiedzUsuńCzekam na nexta ::D