Piosenkami do rozdziału są:
_____________________________________
Brooke's POV:
- Cholera - wstałam z kanapy, kiedy usłyszałam dźwięk rozbicia
szklanki i głośne krzyki.
Wbiegłam do kuchni i zobaczyłam Justina, który schylał się, aby
podnieść rozbitą szklankę swoimi krwawiącymi rękami. Wciągnęłam powietrze. Jego
głowa podniosła się, aby spojrzeć mi w oczy, po czym powiedział pod nosem parę
przekleństw. Zaczęłam podchodzić, ale zatrzymałam się, kiedy powiedział :
- Nie, nie podchodź bliżej. Staniesz na szkle.
- Wszystko dobrze? – szepnęłam, próbując zbadać z daleka, jak ma się
jego ręka.
Nagle oczy Justina stały się ciemne, jego ręce ścisnęły się w pięści
dookoła rozbitej szklanki, co prawdopodobnie spowodowało więcej ran.
- Nie udawaj, że ciebie to obchodzi – splunął, wrzucając rozbite
kawałki do kosza.
- Pokaż mi swoją rękę - przybliżyłam się do niego, ale on cofnął się
do tyłu, a jego oczy płonęły z wściekłości.
- Nie potrzebuje twojej pieprzonej pomocy, po prostu idź – warknął,
wkładając swoją rękę pod zimną wodę.
- Ale-
- Idź! - krzyknął.
Wybiegłam z kuchni i pobiegłam po schodach na górę. Szybko zamknęłam
drzwi sypialni i zablokowałam je. Usiadłam na podłodze. Dlaczego tak się
zdenerwował, gdy spytałam go, czy wszystko dobrze? Tylko chciałam pomóc.
Przestań Brooke, nienawidzisz go. Lubisz patrzeć, gdy go coś boli.
Należy mu się po tym, co ci zrobił. Ale część mnie mówiła, że on potrzebuje
osoby, która się nim zajmie. Szkoda, że jest psychopatą! Musisz być chora, żeby
było ci jego szkoda.
Nienawidzisz go.
Westchnęłam i zamknęłam moje oczy. Oparłam moją głowę o drzwi.
Podniosłam się z ziemi i weszłam do łazienki, zamknęłam drzwi i zablokowałam
je. To na pewno będzie długa noc.
Justin's POV
Kiedy Brooke pobiegła po schodach, krzyknąłem znowu w cierpieniu. Ona
tylko próbowała pomóc, a ja ją wystraszyłem. Pokazywała najmniejszą część
współczucia, a ty to spieprzyłeś. Dobra robota, Justin.
Posprzątałem resztki szklanki w kupkę mojej złości. Czy naprawdę ją
obchodziłem? Nie, prawdopodobnie chce się po prostu wydostać. Ale obiecuje,
widziałem serdeczność w jej oczach.
Pokręciłem głową i wszedłem po schodach, odtworzyłem drzwi do
sypialni. Drzwi łazienki były zamknięte i zablokowane, więc prawdopodobnie jest
tam.
- Kotku - łagodnie powiedziałem, pukając moimi kostkami w drewno. -
Proszę, otwórz te drzwi. Przepraszam.
Dlaczego ona płacze? Czy ja ją aż tak przestraszyłem?
Moje serce ścisnęło się. Wiedziałem, że mam problemy. Naprawdę nie
chciałem jej skrzywdzić. Kary są dla jej dobra. Znaczy się, są dla mojej
przyjemności również. Muszę jej dać znać, że nigdy stąd nie wyjdzie. Potrzebuje
jej w moim życiu. Chcę, żeby mnie kochała, tak jak ja ją kocham.
Brooke's POV
- Kotku - usłyszałam jego głos. - Proszę otwórz te drzwi, przepraszam.
Przeproś mój tyłek. Byłam zła, ale parę łez też mi popłynęło.
Przeszukałam parę rzeczy, aby znaleźć chusteczki do nosa, ale udało mi się
tylko zrzucić parę butelek.
- Kochanie, proszę - jego głos stał się głośniejszy i mniej przyjemny.
Wiedziałam, że stąpam po słabym lodzie przez zamknięcie się tutaj, ale na pewno
nie chcę go teraz widzieć.
- Zostaw mnie – załkałam, chowając moją głowę między kolana.
- Masz pięć minut, aby odtworzyć te drzwi, Brooke. Skończyłem już grać
w takie gry - oschle powiedział Justin, kontynuując uderzanie w drzwi.
- Czemu nie mogę mieć dziesięciu minut dla siebie? Na serio Justin,
pójdź coś zrobić przez te dziesięć pieprzonych minut! – krzyknęłam, ciągnąc
swoje włosy.
- Nie mów tak do mnie! – krzyknął.
- Nie jesteś moim ojcem! Nienawidzę ciebie! Po prostu mnie zostaw!
Nagle nastała cisza. Przytuliłam się bardziej do swoich nóg, aby
uciszyć moje szlochanie. Justin powiedział jeszcze jedną, ostatnią rzecz.
- Masz dziesięć minut. Jeżeli wyjdziesz stamtąd o choćby sekundę
później na pewno nie spodoba ci się po wyjściu – warknął, po czym szybko
wyszedł.
Wypuściłam powietrze. W końcu mam trochę czasu dla siebie.
Czy naprawdę go nienawidzisz, Brooke?
Sumienie odezwało się i przypomniało mi o słowach, które wyszły z
moich ust. Pewnie, że tak. On jest potworem. Nigdy nie poczuje do niego
miłości. Mam nadzieję, że to wie. Tęsknie za swoją rodzinę. Tęsknie za mamą, tatą
a nawet za moją wkurzającą, małą siostrzyczką, która ma obsesję na punkcie One
Direction.
Zaśmiałam się, przypominając sobie, gdy parę dni przed tym, jak Justin
mnie porwał, krzyczała, że ich nowy album ‘Midnight Memories’ wyszedł.
Pamiętam, jak mówiłam jej, żeby się zamknęła i przestała opowiadać jak
seksownie Harry brzmiał i o tym, jak mama krzyczała na mnie, bo mówiłam jej,
żeby się zamknęła.
Spojrzałam na zegarek w łazience. 5.26. Zaczęłam moje spokojne
dziesięć minut o 5.20, więc zostały mi jeszcze cztery minuty. Popatrzyłam na
małe okno, którego Justin jeszcze nie zamknął na amen. Czy powinnam spróbować?
Wiecie, co wszyscy mówią. YOLO.
Podbiegłam do okna i odtworzyłam je. Aby nie marnować więcej czasu
wyciągnęłam dwie nogi i skoczyłam. Spojrzałam do góry. Justina nadal tam nie
było. Ostrożnie poszłam koło rogu, później pobiegłam po trawniku i
przeskoczyłam przez niski płot. Pobiegłam do lasu. Nie może mnie znaleźć, po
prostu nie może. Wolałabym umrzeć, niż wrócić do niego. Nagle poczułam jak
telefon wibruje, więc wyciągnęłam go.
„Kotku, naprawdę myślałaś, że umiesz się chować? Będę tam w mniej niż
pięć minut. Nie bądź w zbyt dużych tarapatach, zanim się tam znajdę.
Kocham Cię”
Powinnam się martwić, że zaraz przyjdzie i mnie złapie, ale ciągle
patrzyłam na jedno zdanie.
Kocham Cię. Kocham? Czy naprawdę o to mu chodzi?
Nie, jak może mu o to chodzić? Dopiero co się spotkaliśmy i
prawdopodobnie jestem dla niego tylko zabawką.
Jak możesz kochać kogoś, kogo nienawidzisz?
Kontynuowałam moją wędrówkę, moje nogi co chwilę wpadały do dołków.
Przed mną znajdowało się jakieś małe miasto. W tym samym mieście jedliśmy w
restauracji. Tam jest dużo dziwnych ludzi. Po cichu przeszłam przez ulice.
Chowałam się przed kontaktem wzrokowym z jakimkolwiek człowiekiem. Ktoś zderzył
się ze mną, przez co spadłam na ziemię.
- O Boże, przepraszam - chłopak z ciemno brązowymi włosami i z
czarującymi brązowymi oczami podał mi rękę, aby pomóc mi wstać.
- Nie, nie. To moja wina, przepraszam - zaśmiałam się, przetrzepując
brudne jeansy Justina.
- Śpieszysz się? Bardzo szybko szłaś - uśmiechnął się, ukazując
perfekcyjnie proste zęby.
- Uhm, możesz tak powiedzieć - nie chciałam mu mówić, że uciekam, bo
może pobiegnie na policję i powie wszystko.
- Nie złapałem twojego imienia.
- Brooke, a ty?
- Chale - uśmiechnął się i podał mi rękę.
Zrobiłam to samo i uśmiechnęłam się do niego, ale mój nie był nawet w
połowie tak dobry, jak jego.
- A więc Brookes, czy masz co robić w tym momencie? – zapytał,
uśmiechając się zuchwale.
- Tak naprawdę, to nie.
- Zechciałabyś mi towarzyszyć w tamtym barze? - uśmiechnęłam się.
- Z chęcią”
***
- I-I wtedy - zaśmiałam się,
nie będąc w stanie dokończyć zdania. Obydwoje byliśmy pijani i nie obchodziło
to nas.
- Wskoczyła do basenu i góra od jej bikini spadła przy wszystkich! -
zaśmiał się znowu.
Zaczęłam się śmiać z nim. Nie wiedziałam o czym mówi, ale było fajnie.
Coś, czego nie robiłam od dawna.
- Brooke! - podniosłam głowę i popatrzyłam w stronę wejścia do baru.
Moje oczy spotkały się z oczami potwora.
- Cholera – szepnęłam, wstając z mojego krzesła. Podeszłam do wejścia.
- Brooke! - tym razem był to głos Chase’a.
Wysłałam mu przepraszający uśmiech i pokazałam mu, że chciałabym się z
nim jeszcze kiedyś spotkać.Wybiegłam szybko z baru, ale ktoś mnie złapał.
- Gdzie ty do cholery byłaś?! - warknął Justin. Jego oczy popatrzyły w
moje. - Czy wiesz, jak się o ciebie martwiłem?
- Czy naprawdę mnie kochasz? - zapytałam pijana, nie zwracając uwagi
na to, co właśnie powiedział Justin, myśląc tylko o tych dwóch słowach, które
powiedział wcześniej.
Jego oczy zwęziły się, ale widziałam w nich trochę podziwu.
- Co myślisz?
- Ja-
- O Boże Brooke, ile ty wypiłaś? Czuję alkohol w twoim oddechu -
męczył mnie, ciągnąc do jego samochodu.
- Wydaje mi się, że nie - szepnęłam, kiedy posadził mnie i zapiął.
Powoli zamknął drzwi i wszedł do środka. Oparłam moją głowę o szybę. Tuż przed
tym, jak zasnęłam usłyszałam głos.
- Więc się mylisz.
_______________________________
Tłumaczenie: @fanficaddictx
Czekamy na Wasze komentarze! (UWIELBIAMY DŁUGIE KOMENTARZE!)
We wtorki nowe rozdziały.
Obserwujcie nas na twitterze @ClaimedPl
Tłumaczenie Claimed na wattpadzie.
Do następnej!
Czekamy na Wasze komentarze! (UWIELBIAMY DŁUGIE KOMENTARZE!)
We wtorki nowe rozdziały.
Obserwujcie nas na twitterze @ClaimedPl
Tłumaczenie Claimed na wattpadzie.
Do następnej!
O ja kocham uwielbiam asidjahsdioajs
OdpowiedzUsuńnie mogę sie doczekam kolejnego rozdziału,jestem ciekawa czy Justin da jej jakąś karę za ucieczkę
@JB_ANGEL0
świetny rozdział jhsadgahk
OdpowiedzUsuń@kidrawhxo
Aaaaaa cudowny rozdział !
OdpowiedzUsuńCoś się między nimi zmienia
Czekam do nastepnego wtorku
Niestety to jeszcze cały tydzień... ��
@LoliszkaXD
Co rozdzial to lepszy <3. Musze teraz czekac tydzien :(. Dam rade <3.
OdpowiedzUsuńŚwietna robota <3. @JuliaLyssowska
awww słoodkoo <3
OdpowiedzUsuńDziekuje bardzo, czekam na niedzielny rozdział Body Rock 😘
OdpowiedzUsuńgenialny rozdział! @SwaglandJB
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. Bardzo mi sie podoba. @PattieM96
OdpowiedzUsuńCudowny *-*
OdpowiedzUsuńJej! Cudo *-* Ciekawe co zrobi Justin? Może nie da jej kary xD Na jej miejscu nie szłabym z jakimś gościem do baru się upić, tylko spieprzałabym gdzie pieprz rośnie . . . chociaż i tak by ją złapał . . . Świetnie tłumaczycie. Oby tak dalej :*
OdpowiedzUsuńGeenialnie 😍
OdpowiedzUsuńrozdział jest cudowny, jak wszystkie.
OdpowiedzUsuńJak kończę czytać rozdział, to czuję niedosyt, ale cóż. Wiem że macie swoje życie i nie będziecie każdej chwili spędzać nad tym błogiem. Rozumiem to, bo sama piszę błogi.( ale wy tlumaczycie).
Rozdział jest supi. Niecierpliwie czekam na następny ♥
@arianatorka ilysm x
Swietny rozdzial :) @impolishollg
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaa ojej : o nie mogę się dzisiaj wysilić na długi komentarz, bo trochę się spieszę, ale jak słodko <3 jkdnfkjbjkdkfnb
OdpowiedzUsuńhttp://fighteverysecond-fanfiction.blogspot.com
awwwwww ! ale słodko ! tylko to jest faktycznie dziwne, że Justin ją tak szybko pokochał, coś mi w tym nie gra...ale rozdział świetny!
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
Genialny <333
OdpowiedzUsuńBoże to jest cudowne
OdpowiedzUsuńAle nie wiem co w końcu z Justinem
mam nadzieje ze nic jej nie zrobi jezu
kocham to ff
Jest zajebiste
akcja nie dzieje się zbyt szybko, i nie ma żadnych błędów co mnie jeszcze bardziej zachęca do czytania bo nie lubię czytać ff z błędami
i co mogę jeszcze powiedzieć
TO JEST ŚWIETNE ♡♥♡♥♡♥♡