Piosenki do rozdziału:
Brooke's POV:
- Brooke
kochanie, obudź się - miękki głos zabrzmiał w moich uszach, jęknęłam i
przewróciłam się na bok.
- Nie
zmuszaj mnie żebym Cię ukarał, no dalej, wstawaj kotku – powiedział Justin, a
jego usta przebiegły po moim uchu.
Otworzyłam oczy, napotykając wytatuowaną szyję.
Odepchnęłam jego pierś, nie chcąc żeby dotykał mnie tak wcześnie rano.
-
Próbowałem Cię obudzić od kilku godzin - powiedział Justin, ignorując moje
nagłe pchnięcie - Jest już 13:30
- Idziemy
gdzieś? – spytałam, przecierając oczy.
- Nie, ale
ja tak. Wyjeżdżam około 14:00 – wyjaśnił, głaszcząc moje włosy.
- Okej...? –
urwałam, nie wiedząc, dlaczego mi to mówił.
- Więc
trzymaj się z dala od kłopotów, będę o 17:00 - powiedział.
- W
porządku, pa - powiedziałam ochoczo widząc, że wychodzi.
- Nie myśl
o tym żeby uciekać kotku, psy mają na Ciebie oko 24/7, a system alarmowy jest
włączony - pocałował moje czoło, zanim mnie uścisnął.
- Teraz
chodź na dół, zrobię Ci coś do jedzenia - przytaknęłam chętnie, a on chwycił
moją dłoń, podnosząc mnie z łóżka.
- Co byś
chciała księżniczko? – spytał, okrążając ladę i stając naprzeciwko kuchenki.
- Wolność –
odpowiedziałam, zwężając w jego kierunku oczy.
- Hmmm,
wybacz, nie mogę tego zrobić - uśmiechnął się głupawo, biorąc składniki ze
spiżarni i lodówki.
- Co
powiesz na naleśniki kochanie?
Wzruszyłam ramionami, nie bardzo się interesując.
Tak naprawdę mnie i moją mamę łączyła silna więź z naleśnikami.
- Dobrze,
pomożesz mi? - Zmarszczyłam nos
- Nie.
- Wielka
szkoda – wymamrotał, patrząc mi w oczy - Bo kto wie co tam dodam. Może jakiś
czujnik do śledzenia albo jeszcze lepiej, jakieś tabletki, które sprawią, że
mnie pokochasz.
- Dobra,
pomogę! – krzyknęłam, wstając z krzesła.
- Naiwniak –
szepnął, przypominając mi, jak powiedziałam do niego to samo.
Wyciągnęłam jajka i mleko, a następnie wymieszałam
składniki razem. Ręce Justina owinęły się wokół mojej talii, a on oparł głowę
na moim ramieniu, obracając ją, więc teraz jego usta wylądowały wprost pod moim
uchem.
- Te
składniki są tak mokre, jak mam zamiar uczynić Ciebie – warknął, zatapiając
swoje zęby tuż poniżej mojego ucha i robiąc kółka swoim językiem.
-
P-przestań - jęknęłam słabo. Justin
zignorował moją prośbę i kontynuował ofensywę na moją szyję.
W końcu odsunął się, ale pochylił i pocałował moje
usta. Byłam zszokowana i próbowałam go odsunąć, ale zablokował moje biodra. Nie
oddałam pocałunku, przez co zaczął się irytować.
- Pocałuj
mnie – wyszeptał, kładąc większy nacisk podczas całowania mnie. Niepewnie
oddałam pocałunek, a on wziął moje ramiona i położył je na swoim karku.
Odsunął się i oparł swoje czoło o moje, uśmiechając
się prawdziwym, szczerym uśmiechem.
- Pocałuj
mnie jeszcze raz – zażądał i przycisnął swoje biodra do moich.
- N-nie,
nie mogę.
- Zrób to –
nakazał, chwytając z powrotem tył moich ud - Teraz podskocz.
Nie podskoczyłam od razu, więc wcisnął swoje palce
głębiej w moją skórę i podciągnął owijając moje nogi wokół jego talii.
- Pocałuj
mnie - powiedział ponownie, ocierając swój nos o mój.
Pochyliłam się lekko przyciskając swoje wargi do
jego, co z radością pogłębił.
W końcu odsunął się i wróciliśmy do przygotowywania
naleśników w ciszy. Wymieszaliśmy suche i mokre składniki razem, a ja wylałam
je na patelnię tworząc małe kółka.
- Wiem, że
uwielbiasz naleśniki kotku, nawet nie próbuj mnie oszukać - powiedział Justin,
zaskakując mnie. Skąd mógł to wiedzieć?
- S-skąd
wiesz?
- Wiem o
tobie wszystko, dziecino.
Przełknęłam z trudem ślinę. Justin postradał
zmysły. Naleśniki były gotowe, więc chwyciłam szpatułkę i podniosłam je z
gorącego rondla, umieszczając na dużym talerzu.
- Smacznego
- Justin uśmiechnął się, zanim zaczął jeść swoje naleśniki.
Zmarszczyłam nos w obrzydzeniu. Jaki idiota je
naleśniki bez syropu?
- Nie
chcesz syropu? - zapytałam, machając nim przed jego twarzą.
- To gówno
jest dla dzieci – prychnął, biorąc kolejny kęs naleśnika.
- Ale... ty
jesteś dzieckiem
Justin nagle opuścił swój widelec i nóż na talerz.
Jego ręce zacisnęły się w pięści, a oczy nie patrzyły na mnie.
- Nie, nie
jestem - powiedział surowo, zanim wrócił do talerza z jedzeniem i zabrał swoje
sztućce z powrotem.
- Nadal
robię niektóre rzeczy dla dzieci. Tylko dlatego, że mam 18 lat nie znaczy, że
nie uważam za coś fajnego pójście do Disneylandu. Pozwól swojemu wewnętrznemu
dziecku się uwolnić - poczułam, że muszę mu to powiedzieć. Może jeśliby przyjął
swoje wewnętrzne dziecko, byłby bardziej zabawny i mniej spięty.
-
Chciałabyś iść do Disneylandu? – spytał, wreszcie na mnie patrząc.
- Myślę, że
to byłaby dobra wycieczka dla ciebie - wzruszyłam ramionami, wylewając syrop na
naleśniki.
- Daj mi to
- powiedział pokazując na syrop.
- Nie, nie
wzięłam jeszcze wystarczająco – zaargumentowałam, umieszczając swoje ręce na
butelce.
- Daj mi
to! - uśmiechnął się, sięgając do mnie.
- Nie! -
odwzajemniłam uśmiech i otworzyłam nakrętkę, żeby wylać jeszcze trochę.
Wyrwał mi butelkę i wylał całość na swój talerz,
zanim wziął wielki kęs naleśnika.
- Ile razy
lepsze?
- Milion
razy lepsze - wymamrotał przez usta pełne jedzenia.
Spojrzał w dół na swój telefon zanim wstał i włożył
talerz do zlewu.
- Okej,
wychodzę. Możesz zacząć planować, co chcesz zwiedzić w Disneylandzie - Justin
powiedział do mnie powodując, że uniosłam brwi.
- Naprawdę
jedziemy? - spytałam.
Skinął głową i uśmiechnął się głupawo
- Chcesz jechać, prawda?
- Byłoby
fajnie.
- Dobrze,
idę do pracy - uśmiechnął się, zanim podszedł do mnie i pocałował moje usta -
Będę niedługo.
Podszedł do drzwi i wpisał jakiś kod, zanim zaczął
wychodzić.
- Justin
poczekaj!
Odwrócił się i skinął na mnie głową, abym
kontynuowała.
- Jak-jak
mają na imię psy? - uśmiechnął się, po czym zagwizdał i cztery psy przybiegły.
- Ten -
wskazał na największego Owczarka Niemieckiego. - to Delgato. Najbardziej czarny
Rottweiler to Chain, a ten drugi to Killer. Ostatni mały Owczarek wabi się Tank
- powiedział szybko poklepując ich głowy.
-
Najbardziej lubię Delgato, nie jest tak... - urwałam nie mogąc znaleźć słowa.
- Brutalny?
- zasugerował pochylając się nad Delgato i drapiąc go po uchu.
- Tak, jest
sympatyczny.
- Nie
wybierałem jego imienia, był bezpański. Wreszcie ma przywieszkę i reaguje na
swoje imię, ale na pewno jest świetnym tropicielem - powiedział zanim podszedł
do mnie i pocałował w czubek głowy.
- Bądź
grzeczna - powiedział przed wyjściem._____________________________
Tłumaczenie: @ja_aka_ja
Czekamy na Wasze komentarze!
Rozdział trochę o niczym, ale w następnym za to będzie się dużo działo!
We wtorki nowe rozdziały.
Obserwujcie nas na twitterze @ClaimedPl
Tłumaczenie Claimed na wattpadzie.
Do następnej!
czekam na następny! x @bblacklife
OdpowiedzUsuńAwww no i tak ma być! Oboje sie uśmiechają, jest dobrze, ona niedługo sie do niego przekona a on przestanie ją traktować jak gówno :D
OdpowiedzUsuńSupi rozdział xx
Swietny rozdzial :) @impolishollg
OdpowiedzUsuńawwww świetny jak pozostałe po prostu kocham to tłumaczenie <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie :D
(nie)przyjaciel http://nieprzyjacielfanfic.blogspot.com/
Duch http://duchfanfiction.blogspot.com/
Genialny
OdpowiedzUsuńkocham to fff omg dkhsjsvshksksjjw😍
OdpowiedzUsuńJejku cudowneeee ❤❤❤
OdpowiedzUsuńMoże Justin trochę zmięknie ...☺
Czekam na nexta!
@LoliszkaXD
Ten rozdział jest cuuuuuudowny ♥ mam nadzieję że nikt tego nie spieprzy x
OdpowiedzUsuń@arianatorka
Cudny! Czekam na nexta! <3
OdpowiedzUsuńFajny rozdział. @PattieM96
OdpowiedzUsuńOczywiście jak zwykle świetny rozdział,czekam na kolejny x
OdpowiedzUsuń@SwaglandJB
omgg :* super rozdzial
OdpowiedzUsuńCudi
OdpowiedzUsuńomomomo, ciekawe, czy będzie próbowała uciec :>
OdpowiedzUsuńhttp://fighteverysecond-fanfiction.blogspot.com/
czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam kawałek tego ff i już wiedziałam, że będzie super. Czekam na następny rozdział i zapraszam do siebie http://chosenfanfiction.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. Oni są coraz bardziej słodcy. To trochę chore,bo przecież on jest jej porywaczem. Wydaję mi się,że Justin jest takim słodkim chłopakiem ukrywającym się pod maską arogancji i agresji. Wiedzie takie życie jakie wiedzie. To chyba od niego tego wymaga.Chłopak mdlejący na widok krwi nie porwałby dziewczyny prosto z ulicy haha.
OdpowiedzUsuńDziwię się,że Justin jeszcze jej nie zgwałcił,ale to dobrze,nie? Zastanawia mnie również fakt czy Brooke jest pierwszą dziewczyną,którą porwał. Wygląd na to,że tak. Chociaż po takim "mafiozo" to można się wszystkiego spodziewać. Nie mogę się doczekać ich wycieczki do disneylandu haha Pojadą,prawda? Tam jest dużo możliwości żeby się schować. W sumie taki dbający, bogaty sexowny Justin to mógłby mnie porwać. [Ale chyba powinnam to życzenie przemyśleć].
Nie mogę się doczekać nowego rozdziału.
pozdrawiam x
beasfreak
haha, jacy oni są słodzcy ! i ta wycieczka do Disneylandu, mam nadzieję że się wybiorą tam..
OdpowiedzUsuńcudownie ! uwielbiam te tłumaczenie!:D
@magda_nivanne
Oni są uroczy, naprawdę, kocham ich razem ldkfhdkjfhkjsh. Ale dalej nie zmieniam swojego zdania- Justin to jakiś psychol, lol:D Sprawa z Disneylandem jest słodka i czekam aż się tam wybiorą!
OdpowiedzUsuńŚwietnie tłumaczycie! Nie mogę się doczekać nowego rozdziału, kocham x
Ps. Zmieniłam user z @whtshatninkid na @glamourmattdrew