piątek, 9 stycznia 2015

Rozdział 4 - Find Me


Piosenki do rozdziału:



~Brooke POV~

Płakałam z bólu, który wywołała igła wbita głęboko w moje ciało. Zaczęłam się wić, próbując uciec od Justina. To było psychopatyczne.

- Przestań się ruszać! – Justin warknął, jego ręka docisnęła mój nadgarstek.

W końcu puścił igłę ze mnie i zwaliłam się na ziemie, oddychając nie równo.

Justin uklęknął przede mną i tańczył swoim palcem po mojej twarzy.

- To dla Twojego dobra.

Dobrze dla niego, że nie miałam siły się kłócić. Po prostu leżałam, a jego palec znajdował się na moich ustach.

-Boże, jesteś piękna – wyszeptał, podnosząc mnie i kładąc na łóżko.

Pocałował moje czoło i powędrował do wyjścia z pokoju, zamykając go na klucz od zewnątrz. Muszę znaleźć jakieś wyjście stąd. Justin jest szalony, kurewsko szalony.

Usiadłam na łóżku, moje lewe ramie było zdrętwiałe. Niepewnie poszłam do łazienki i zamknęłam drzwi, kompletnie gotowa wypłakać swoje oczy.

Okno.

Moje oczy się poszerzyły i pobiegłam tam, otwierając je moją jedną dobrą ręką.

-Kochanie?

Kurwa, kurwa, kurwa, kurwa.

Rzuciłam swoją prawą rękę za okno, po chwili robiąc to samo z lewą. Usiadłam na krawędzi okna, wciąż gotowa do skoku. Nagle drzwi się otworzyły.

Justin stał sztywno w rogu drzwi i ja też byłam sztywna. Skrzyżował ręce na klatce i się uśmiechnął.

Czemu on się uśmiecha?

- Jeśli skoczysz teraz, nawet jeśli pewnego dnia nauczysz się mnie kochać, nigdy nie pozwolę Ci odejść.

Moje ramiona czuły się luźne przez rozczarowanie i moje ręce puściły okno, przez co się ześlizgnęłam.

Krzyknęłam ze strachu i słabo złapałam krawędzi okna, próbując się wciągnąć z powrotem.

- Brooke! – Justin wykrzyczał, pojawiając się i starał się wciągnąć mnie.

- J-Justin pomóż! – płakałam, a moje palce ześlizgiwały się uchwytu.

Justin schylił się i złapał moje biodra mocno w swoje ręce.

- Kotku, musisz mi zacząć ufać i zejdź z okna – powiedział, wzmacniając jego uścisk na moich biodrach.

- J-ja nie mogę – wyszeptałam trzęsąc głową. Łzy w końcu zaczęły spływać po mojej twarzy, tworząc nieatrakcyjni szloch.

- Shhh proszę, mam Cię – gruchnął, całując tył mojej szyi.

Pozwoliłam jednej mojej dłoni puścić krawędź okna i się wyprostowałam. Justin wciąż mnie trzymał.

- Dobra dziewczynka, jeszcze jedna, jeszcze jedna. Mam Cię.

Szybko puściłam drugą i zamknęłam oczy, ale zostałam w powietrzu i Justin podniósł mnie z powrotem do łazienki.

Usiadł na dachówce i dał mnie na swoje kolana, lekko odbijając jego kolano. Mój szloch się nie zatrzymał i Justin próbował mnie pocieszyć.

- Jesteś bezpieczna kotku, shhh – kołysał nas w tą i z powrotem, ale potrząsnęłam głową.

- Nie, Justin! Nienawidzę Cię, to- to nie powinno przytrafić się mnie! – płakałam bijąc go pięścią w klatkę, próbując od niego uciec.

- To drugi czas jak Cię ratuje skarbie. Jestem tutaj żeby Cię chronić, nie ranić – wyszeptał – I nie mów, że mnie nienawidzisz. Nie chcę Ci dawać kary dzisiaj.

- Jesteś szalony – stwierdziłam – po prostu nienormalny.

- Będziesz tak mówić o sobie kiedy zejdziesz na syndrom sztokholmski* - powiedział, przez co rozszerzyłam swoje oczy.

- Nigdy – nagle wstałam z jego kolan – nie będę cię kochać lub nawet dbać o Ciebie.

- Zamknij się Brooke, po prostu się zamknij – warknął, a jego oczy stały się czarne. Również wstał.

- Czemu powinnam? – odpowiedziałam, umieszczając swoje ręce na biodrach.

- Nie jestem w nastroju do zabawy, kotku – jego ręce zacisnęły się w pięści, a oddech stał się cięższy.

- Dawaj Bieber, dawaj i pobaw się ze swoim kotkiem – uśmiechnęłam się, mimo że to było ryzykowne. Lubiłam go denerwować.

Jego oczy zamieniły się ze złości do pełnego pożądania i spojrzał na każdy centymetr mojego ciała.

- To kara, zdecydowanie ją polubię – Justin warknął i zaczął się zbliżać w moim kierunku.

- Chcesz mnie ukarać? – zapytałam, a on pokiwał głową, biorąc mały krok. – Cóż, Justin, musisz mnie najpierw znaleźć – wystartowałam w dół korytarza, gorączkowo szukając pokoju w tym domu.

Minęłam przez domową siłownię i wbiegłam do niej, robiąc dużo hałasu przez włączenie maszyny. Niech myśli teraz, że tu jestem. Pobiegłam w dół pomieszczenia i wbiegłam do szafki, mając nadzieję na najlepsze.

- Dziewczynko? – Justin zawołał – wychodź gdziekolwiek jesteś.

Wstrzymałam oddech, kiedy usłyszałam jak wyłącza maszyny i otwiera drzwi.

- Bardzo mądry kotek, teraz, zrobię Ci niewielki drobiazg w porządku?

- Jeśli wyjdziesz teraz, Twoja kara nie będzie taka zła jaką chciałem.

Eh, nie mam nic do stracenia. Po około dwóch minutach ciszy Justin się odezwał.

- W porządku, nadchodzę skarbie.

Stopy Justina znowu dotknęły podłogi, a echo rozeszło się po całej rezydencji. Drzwi do pokoju się otworzyły.

- Kotku? Wychodź.

Wstrzymałam swój oddech ponownie i podciągnęłam kolana do klatki modląc się, że nie otworzy szafki.

- 5

- 4

- 3

- 2

- 1!

Drzwi od szafki się otworzyły ukazując lekko wkurzonego Justina.

- Jeśli myślisz że możesz się przede mną schować – podniósł mnie i przerzucił przez ramię – To jesteś w błędzie.

Przyniósł mnie znowu do swojej sypialni i położył na podłodze.

- Idź do łazienki i przynieś moją najchudszą tubkę żelu do włosów – rozkazał, a ja spojrzałam na niego zmieszana. - Idź – zażądał, wskazując na łazienkę.

Poszłam tam i otworzyłam białą szafkę, łapiąc najcieńszą butelkę produktu do włosów, jaką znalazłam.

- T-tą? – zapytałam trzymając przed nim

- Mmhmm.

Położyłam na jego otwartą dłoń i czekałam na kolejny krok.

- Usiądź na moich kolanach - powiedział i posłusznie usiadłam.

Przyciągnął mnie bardziej do tyłu, więc dotykałam jego klatki.

- Teraz, chcę żebyś pokazała mi jak dobrze będziesz to robiła pewnego dnia.

Podniosłam brwi, nie rozumiałam co miał na myśli. Aż do momentu kiedy wepchnął tubę do moich ust aż do gardła. Chciał żebym to miała głęboko w gardle. Wsunął to dalej do mojego gardła, powodując mój odruch dławiący się, Justin lekko jęknął.

- O Boże skarbie, pokaż mi co będziesz mi robić wkrótce – wyszeptał, mocno dotykając mojego tyłka.

Po pięciu minutach Justina jęków i moich odruchów dławienia się, wyjął to z mojej buzi i westchnął.

- Masuj moją głowę – powiedział, tryskając trochę żelu na moje dłonie.

Położył mnie na łóżku, rozszerzył nogi i położył się między nimi. Jego głowa leżała na mojej klatce, potarłam swoje ręce, żeby obie były w żelu.

Wkręciłam je w jego włosy, moje paznokcie lekko drapały jego skórę głowy.

- Mmm oh, nie mogę się doczekać aż będziesz to robiła, kiedy będę Cię mocno pieprzyć – Justin jęknął, a ja pozwoliłam minąć temu biadoleniu, nigdy nie chcąc żeby to się stało.

Położyłam drugą rękę na głowie i lekko masowałam nasadę, przejeżdżając jego miękkie, brązowe włosy moimi palcami.

Justin przesunął się i przewrócił na swoją stronę, jego policzek położył się na skórze pod moim obojczykiem i zamknął oczy, relaksując się moim dotykiem.

- Nie przestawaj – wymamrotał i przeczesałam znowu jego włosy i robiłam tak kilka razy przed masowaniem jego skroni, mając nadzieję że zaśnie.

Justin skończył tym, że zasnął. Wciąż leżał między moimi nogami i przytulał się do mojego brzucha. Westchnęłam w końcu widząc wartościową stronę u niego. Jego ręce słabo ściskały mojej koszulki, jego kostki były wokół moich goleni.

Trzymał się na mnie.

Jakby  był przestraszony, żeby kiedykolwiek pozwolić mi odejść.


*Syndrom sztokholmski – stan psychiczny który pojawia się u ofiar porwania, wyrażający odczuwanie sympatii do osoby przetrzymującej jej.
___________________________________
Hej! Dzisiaj rozdział, bo udało Wam się dobić do 35 komentarzy pod ostatnim.
Tłumaczenie: @opshxmmings
Czekamy na Wasze komentarze!
We wtorki nowe rozdziały.
Obserwujcie nas na twitterze @ClaimedPl

Tłumaczenie Claimed na wattpadzie.
Do następnej!

15 komentarzy:

  1. Ahahgqggahj boski <3 @yoursmileeee

    OdpowiedzUsuń
  2. Bieber to chuj i żyję w przekonaniu że to chuj i w ogole jest mega chujem że ją więzi... No co za chuj no...
    Super rozdział, czekam na next ♥
    Xx

    OdpowiedzUsuń
  3. Pierwsza ! BOZE JAK JA KOCHAM TWOJE FF 😍😍😍

    OdpowiedzUsuń
  4. O matko,ludzie błagam,nie możecie kończyć w takim momentach.Ah.Rozdział dobry.Nadal uważam,że powinny być ciut dłuższe,ale to już nie ode mnie zależy.
    Nie rozumiem,czemu Brooke nie zastąpi prób bezsensownej ucieczki rozmowami z Justinem w celu lepszego poznania osoby,z którą ma doczynienia.Chętnie poczytałabym też bardziej rozbudowane opisy przeżyć wewnętrznych bohaterów.Mimo wszystko,jak już wspomniałam,rozdział jest dobry.Podoba mi się.Czekam na kolejne :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział. Ten Justin mnie wkurza. Co za typ.
    @PattieM96

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaaaa cieszę się że tak szybko pojawił się nowy bo uwielbiam to czytać!Super rozdział no i oczywiście czekam na następne ❤❤❤Chyba nie muszę mówić jak bardzo się od tego uzależniłam?!
    @LoliszkaXD

    OdpowiedzUsuń
  7. Doskonałe! Świetne! Długo by tak wymieniać :D Kocham twojego bloga ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. Jezu, Justin w tym ff to taki słodki psychol, jestem strasznie rozdarta! Nie wiem czy mam go lubić, czy nienawidzić, bo ughhh, to co on robi Brooke jest trochę obleśne, a ja nie lubię takich rzeczy, ale z drugiej strony- jest mega troskliwy (przynajmniej tak mi się wydaję) i słoooodki, jeny, to trudne, rozumiesz mnie?! Mega Ci zazdroszczę, bo Ty już wiesz jak to się skończy, a my musimy czekaaaać. Omg.
    Rozdział bardzo mi się podoba, ale czuję niedosyt i czekam na kolejny!
    Życzę weny, kocham x
    PS. Zmieniłam user, więc teraz informuj mnie pod tym:
    @glamourmattdrew

    OdpowiedzUsuń
  9. idk czemu, ale jakoś nie podobają mi się te rozdziały. to nie wina tłumaczenia, tylko chyba brakiem akcji. mam nadzieję, że się rozwinie a nie ciągle to samo....

    OdpowiedzUsuń
  10. zajebiste ! :D Zapraszam na www.fighteverysecond-fanfiction.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi sie, acz kolwiek on z tymi karami jest pojebany haha ������

    OdpowiedzUsuń
  12. Akurat w tym momencie? Ostatnio tylko myślę o tym ff. Czekam na więcej @arianatorka

    OdpowiedzUsuń
  13. ow czekam na kolejny shbsksdkdbjd
    @JB_Angel0

    OdpowiedzUsuń
  14. Zajebisteeeeeeeeeeee o boze kocham to ff Justin niby taki zły ale jednak troskliwy i opiekuńczy nie wiem co o nim myśleć
    Aaaa zakochałam się w tym ♥♥♥
    @__CanWeDance__

    OdpowiedzUsuń