Piosenka do rozdziału:
The Man - Aloe Blacc
~ Brooke's POV ~
Poczułam ciepłe promienie słońca na mojej twarzy, powodujące otworzenie moich oczu. W chwili, gdy to zrobiłam zostałam powitana przez śpiącą twarz Justina.
Westchnęłam i spróbowałam się uwolnić z uścisku Justina, o ile było to możliwe. Justin jęknął i przyciągnął mnie z powrotem do swojej piersi.
- Justin - delikatnie wyszeptałam szturchając jego pierś.
Ponownie jęknął, otwierając jedno oko. Uśmiechnął się, gdy jego brązowe oczy spotkały się z moją twarzą.
- Dzień dobry, kochanie - szybko pocałował moje usta i owinął mnie swoimi ramionami.
- Ubieraj się, wychodzimy - rozkazał, wstając z łóżka i przeciągając się.
- Gdzie? - zapytałam machając na bok nogami.
- Zjeść śniadanie - odpowiedział zwyczajnie, wybierając na dziś ubrania.
- Co powinnam ubrać ? – zmarszczyłam brwi, a on uśmiechnął się złośliwie.
- Wybiorę coś dla ciebie - wyszedł nagle i wrócił do pokoju z parą jeansów, koszulką i bejsbolówką z napisem "BIEBER" na plecach.
- Nigdy nie ściągaj tej kurtki, gdy wychodzimy - warknął rzucając na mnie outfit.
Przewróciłam oczami i podreptałam do łazienki, zamykając zamek.
- Oh i tak kochanie, możesz wziąć prysznic, skoro już tam jesteś - zaoferował, nim usłyszałam jego kroki. - Brooke? – powiedział przez drzwi Justin.
Nie tym razem.
- Tak? – powiedziałam sukowatym tonem. Nie mogłam się powstrzymać, skoro on traktował mnie jak dziecko.
- Rozmawiaj ze mną, mała - powiedział ponownie, opierając głowę o drzwi.
- Jestem pod prysznicem i myję włosy - wymamrotałam, nalewając kokosowy szampon na rękę.
- Bądź na zewnątrz za 10 minut - odezwał się wymagającym tonem.
- Ok.
Zmyłam szampon i użyłam jakiejś nieznanej mi odżywki, która wyglądała na drogą.
Wyskoczyłam spod prysznica i wysuszyłam się. Założyłam bokserki Justina i mój wczorajszy stanik. Spojrzałam na jeansy które mi dał. Mimo że były męskie wyglądały na małe.
Wciągnęłam je i leżały idealnie. Wzruszyłam ramionami, zakładając jego bejbolówkę, która była dla mnie za duża, ale wygodna.
- Kochanie! Czas! – wrzasnął, pukając do drzwi.
- Wychodzę.
Podeszłam do drzwi i próbowałam je otworzyć , ale zacięły się.
- Justin! – krzyknęłam gorączkowo, zaczęłam szarpać za klamkę.
- Kotku! Kochanie, co się dzieje ? – Justin też próbował otworzyć drzwi.
- Justin, nie mogę otworzyć – zapłakałam waląc pięściami w drzwi.
- Ok, ok. Przestań szarpać - uciszał mnie, przez co przestałam, cofając się od drzwi.
- Zaraz wracam, idę po klucz.
Zaczekałam 5 minut, aż Justin wepchnął klucz do zamka i drzwi się otworzyły.
- Oh kochanie, wszystko w porządku ? Wystraszyłaś mnie na śmierć – odetchnął podchodząc do mnie i tuląc w dużych ramionach.
- Jest dobrze – wyszeptałam, poddając się jego dotykowi.
- W porządku, także zbierajmy się, racja ? – spojrzałam na Justina z góry na dół, uświadomiłam sobie, że też się przebrał. Mieliśmy na sobie dopasowane kurtki.
Sprytnie.
Chwycił mnie za rękę i złączył palce gdy schodziliśmy ze schodów.
Poszliśmy do samochodu Justina, który otworzył dla mnie drzwi, kładąc ręce na moich plecach.
- Zejdziesz niżej, a kopnę cię w twarz – ostrzegłam, gdy tylko jego ręka zniżyła się niebezpiecznie nisko.
Zachichotał i zabrał rękę biegnąc truchtem do swojej strony samochodu. Wszedł i wycofał pojazd.
- Gdzie jedziemy zjeść ?
- Do lokalu śniadaniowego, trzymaj się blisko mnie. Tam są dziwolągi - wymamrotał, kładąc rękę na moim udzie.
- Gorsi niż ty? - burknęłam, miałam nadzieję że mnie nie usłyszał. Niestety usłyszał.
Jego szczęka się zacisnęła, gdy tylko na mnie spojrzał
- Lepiej się przyzwyczaj dziewczynko, bo będę z tobą na zawsze.
- Jesteśmy - mruknął. Szybko otworzyłam drzwi, a napięcie w powietrzu było ogromne.
Ruszyłam w kierunku drzwi restauracji, dopóki nie trafiłam na twardą klatkę piersiową Justina.
- Co powiedziałem o zostaniu ze mną? – Justin warknął, odwracając mnie twarzą do niego . Pochylił głowę, a kołnierzyki naszych dopasowanych kurtek ocierały się o siebie, kiedy jego usta pieściły moją szyję. Złożył ostatni pocałunek na mojej wrażliwej skórze, nim pochylił się do tyłu podziwiając swoje dzieło.
- Teraz chodźmy, i kiedy zaproponują że zabiorą twoją kurtkę, powiedz nie - rozkazał, owijając ramie wokół mojej talii i prowadząc do środka.
- Witamy w The Black Pleace , może zabierzemy wasze kurtki ? - pisnął radośnie brunet.
- Nie - odpowiedział Justin. – Stolik dla dwóch osób.
Młody mężczyzna jak przypuszczam miał lekko po dwudziestce, skinął głową zabierając dwa menu za mną. Zaprowadził nas do stolika na tyłach obok kuchni.
- Przepraszam za tak głośne miejsca, późnym śniadaniem zawsze jest tłoczno - wyjaśnił kładąc menu na stolik.
Justin machnął na niego ręką, a ja patrząc na menu ustalałam, na co się zdecydować.
- Więc tak czy inaczej, do jakiego uniwersytetu złożyłaś wniosek ? - zapytał Justin wpatrując się we mnie.
- NYC - odpowiedziałam - muszę do toalety. Justin zmrużył oczy
- Jeśli nie wrócisz za - spojrzał na swój zegarek - 7 minut, przyjdę tam.
Skinęłam głową i pobiegłam do łazienki. 7 minut nie było wystarczającym czasem dla mnie.
Zanim weszłam do toalety, zobaczyłam dwóch ludzi cicho rozmawiających pod męską toaletą. Moje oczy się rozszerzyły, gdy widziałam że się wymieniają, jak zgaduję, narkotykami. Nie mogłam się powstrzymać, ale pisnęłam, powodując że się odwrócili w moim kierunku.
- Oh spójrz Bruce, wygląda na to że mamy świadka - uśmiechnął się, idąc do mnie.
- Jest dość ładna - powiedział, drugi obchodząc wokół mnie - i spójrz ma na plecach kurtkę Biebera.
- Z-zostaw mnie - pisnęłam, odsuwając się od nich.
- Nie sądzę - uśmiechnęli się, a jeden złapał mnie za ramię.
- JUSTIN ! - krzyknęłam z nadzieją, że mnie usłyszał. Tak, boję się Justina, ale wolałabym jego zamiast tych dwóch.
- Zamknij się, mała suko! Justin cię nie uratuje.
- Oh, serio?
Wszyscy spojrzeliśmy na stojącego Justina ze skrzyżowanymi ramionami.
- Puść ją, Matt - rozkazał, robiąc krok w naszym kierunku.
- Dlaczego miałbym to robić? Odwołałeś nasze wymiany, musiałem znaleźć nowego dilera - warknął, a Bruce zacieśnił ucisk na moim ramieniu.
- Zabiję cię! Puść ją! - warknął, zaciskając zęby.
- Wyluzuj, Bieber - zachichotał Bruce, potrząsając głową - to tylko dziewczyna.
- Tak, ale ona jest moją dziewczyną.
- Dlatego ma jego kurtkę kretynie - Bruce uderzył Matta w tył głowy.
- Myślałem, że mając na sobie moją kurtkę utrzyma z daleka takich gnojków, jak was. Ale to nie działa, prawda ? - zakwestionował, podchodząc do nas niebezpiecznie blisko.
Bruce poluzował uścisk na moim ramieniu, a ja wykorzystując szanse wyrwałam się z uścisku.
Pobiegłam do Justina, który mnie przytulił.
- Już wszystko ok, kotku - wyszeptał muskając ustami nad moim uchem.
Gdy tylko usiedliśmy do stolika przyciągnął mnie bliżej siebie i objął ramieniem.
-S-skąd wiedziałeś by przyjść tam? - zapytałam, oddychając ciężko.
- Cóż, minęło 5 minut, więc zaczynałem być niecierpliwy. I kiedy usłyszałem swój imię szybko pobiegłem do toalety - wyjaśnił, obejmując mnie mocniej.
- Powiedz mi jedną rzecz - kontynuował, przeciągając mnie na swoje kolana - Próbowałaś uciekać ?
- Tak - wyszeptałam, zerkając w dół.
Justin pokiwał głową, a jego pokryta tatuażami ręka dotknęła moje policzka
- Nie opuszczaj mnie, kochanie.
- Czemu cię to w ogóle obchodzi? Jestem zwykłą dziewczyną, którą znalazłeś - pokręciłam głową.
- Kotku teraz jesteś moja i będę się o ciebie troszczył - odpowiedział.
- Jeśli przejmujesz się mną, wypuść mnie.
- Nie mogę - pokręcił głową, patrząc mi w oczy.
Wywróciłam oczami i zeszłam z kolan. Chociaż go nienawidziłam wciąż był moją jedyną ochroną w tej przyprawiającej o gęsią skórkę okolicy.
Piersiasta blondynka podeszła do naszego stolika, kręcąc biodrami i próbując wypchnąć na wierzch swoje sztuczne cycki.
- Cześć, co mogę dziś podać wam dwojgu?
- Weźmiemy po prostu dwa razy naleśnik, dobrze kotku ? - skinęłam i spojrzałam na kelnerkę bawiącą się naszyjnikiem, który był niebezpiecznie blisko dekoltu.
- Już się robi - mruknęła do Justina, odchodząc i kręcąc tyłkiem.
- Ordynalna.
- Wiem, że niektórzy z moich kumpli, lubią gdy ich dziewczyny ubierają się dość skąpo, nie rozumiem tego - Justin potrząsnął głową - wolałbym zobaczyć cię w moich ciuchach.
Ścisnęłam usta w wąską linię gdy kelnerka wróciła i próbowała flirtować z Justinem.
- Co dziś brat i siostra robią tutaj? - zapytała z przyklejonym fałszywym uśmiechem.
- Właściwie ona jest moją dziewczyną - powiedział Justin, obejmując mnie ramionami.
- Oh, więc jeśli to się nie uda, wiesz gdzie mnie znaleźć - mrugnęła do Justina i położyła jedzenie na stoliku.
- Możesz po prostu odejść? - Justin przewrócił oczami wyraźnie zirytowany.
Gdy obydwoje skończyliśmy jeść, pojechaliśmy do domu.
Kiedy do niego weszliśmy zaprowadził mnie do swojego pokoju. Usiadłam na łóżku, a Justin trzymał w ręce strzykawkę.
- Będziesz dla mnie dobrą dziewczynką? - rozmyślał, odblokowując czarną obudowę.
- U-uhm to zależy.
-To - wyciągnął długa igłę - pozwoli w ciebie wstrzyknąć tropiciela.
Moje oczy się rozszerzyły, kiedy podszedł do mnie i załapał mocno moje ramię.
-Proszę, nie rób tego, p-proszę - wyszeptałam, walcząc desperacko.
- Za późno - wyszeptał, zanurzając igłę w moim ramieniu.
___________________________________________________
Tłumaczenie: @luvmynialleer
Czekamy na Wasze komentarze!
We wtorki nowe rozdziały.
Obserwujcie nas na twitterze @ClaimedPl
Do następnej!
nie, no nie wierzę jak on mógł jej wstrzyknąć potocznie zwany GPS ?!
OdpowiedzUsuńale z niego dupek sdihflvdj
OdpowiedzUsuńOmg wstrzyknął jej to :o. Rozdzial cudowny @yoursmileeee
OdpowiedzUsuńRodział bardzo fajny. Jakis psychol z niego.
OdpowiedzUsuń@PattieM96
JUSTIN, CO ZA GNOJEK !!! JAK MÓGŁ TO ZROBIĆ, TO PSYCHOL ALE SŁODKI PSYCHOL XD TO MÓJ CRUSH XD
OdpowiedzUsuńJustin jdcvkajsbckhasj *.* Mega mi się juz podoba to opowiadanie <3. @JuliaLyssowska
OdpowiedzUsuńDziewczyno chcesz żebym nie zdała? Ciągle myślę o tym blogu. Świetnie tłumaczysz. Czekam na więcej @arianatorka
OdpowiedzUsuńBoże jak ja kocham tego bloga *-* A to dopiero trzeci rozdział jsadhisdgiqwd
OdpowiedzUsuń@bieberekx
Kocham to opowiadanie ! :*
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuń@SwaglandJB
O jezuuu, Justin, coooś ty jej wstrzyknął! Psyyychol! Ale muszę przyznać, że sama chciałabym mieć kurtkę z napisem BIEBER, o jezu, serio, haha.
OdpowiedzUsuńRozdział świetny, bardzo mi się podoba. Uwielbiam to ff, i cieszę się, że to tłumaczysz/tłumaczycie, dzięęęękuję! (Jak zauważyłaś, lubię przeciągać literki, lol :D)
Weny wam życzyć nie muszę, ale życzę wam czasu poświęconego na tłumaczenie, czekam na nowy rozdział! Kocham x
~ @whtshatninkid
Boże co za psychol :oo troche za szybko rozgrywa sie akcja, mogloby być wiecej opisów i troche bardziej wydłużona akcja - tu ją widzą, już jest Jus i ją ratuje, za chwile są w domu, strzykawka, mam nadzieje ze wiesz o co chodzi. No ale to tłumaczenie więc w sumie to nie Twoja wina :)
OdpowiedzUsuńSuper rozdział, czekam na next :D
Pozdrawiam Choco xx
OMG CHCE NOWY BŁAGAM! Mogłybyście dodawać dwa razy w tygodniu? To najlepsze opowiadanie omggg
OdpowiedzUsuńBoooski ♥♥♥
OdpowiedzUsuńJustin to taki dupek, ale też ją uratował... Ech, nie wiem co o nim myśleć... Do następnego ♥
OdpowiedzUsuńAhdbfunfifnf jest genialny!!! Jejku wciagnelam się na max w to ff :-)
OdpowiedzUsuńCzekam na następne i mam nadzieje ze będzie wczesniej xx
aisfjuasidfjasifjdasif super
OdpowiedzUsuńyhaefigwiygriesfgwui;r nie ogarniam po co Justin to robi ,serio
OdpowiedzUsuńaleee i tak jest kochany aw
Bardzo fajny rozdział x
OdpowiedzUsuń@hejkabiebsu
Bardzo mi się to podoba,czekam na kolejny
OdpowiedzUsuń@JB_Angel0
genialny
OdpowiedzUsuń@upsudupsu
Po co on jej to dał? Omg
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejny rozdział z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńBlog jest ciekawy, jak i bohaterowie. Podziwiam was, tłumaczycię tego błogą rewelacyjne. Do tąd nie zauważyłam żadnych błędów. Jestem ciekawa co będzie dalej. Poleciałam tego bloga przyjaciołom, którzy z chęcią to czytają. A ja jestem wybredna. Mam nadzieję że Justin, nie wpadnie na jakiś beznadziejny pomysł jak więzienie jej czy coś. Jestem ciekawa co będzie dalej x
OdpowiedzUsuńA.M.J
wow czekam na kolejny wow
OdpowiedzUsuńomgg chcę następny
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny <3.
OdpowiedzUsuńBoże to te rozdziały są idealne *.* Chce więcej <3.
OdpowiedzUsuńomgg bosko :*
OdpowiedzUsuńDajcie mi juz kolejny <3.
OdpowiedzUsuńJeszcze 4! ��
OdpowiedzUsuńJapierdole co za chuj z biebera
OdpowiedzUsuńte opowiadanie jest świetne ! strasznie mi się podoba, nie spotkałam się jeszcze z taką historią
OdpowiedzUsuń@magda_nivanne
ohoo ! z Justinem aka porywaczem się jeszcze nie spotkałam a przeczytałam coś koło 200 blogów jak nie więcej :d intrygująca fabuła, będę zaglądać :3
OdpowiedzUsuńhttp://fighteverysecond-fanfiction.blogspot.com
Super rozdział
OdpowiedzUsuńSuper rozdzial :) @impolishollg
OdpowiedzUsuńBoski
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział. *-*
OdpowiedzUsuńświetny rozdział, czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńŚwietne!! <3 omg
OdpowiedzUsuń