wtorek, 23 grudnia 2014

Rozdział 1 - Claimed

             - Hej, Brooke. Mogłabyś dzisiaj zamknąć? - mój szef krzyknął do mnie, wcale nie pytając mnie o zdanie, a bardziej informując.
             - Nie ma problemu, szefie – podrzucił mi kluczyki, które złapałam, a on już szedł do swojego samochodu.
Była ósma piętnaście, zostało tylko czterdzieści pięć minut do zamknięcia... ale on już wyszedł. W każdym razie nikt nie przychodzi do sklepu muzycznego o ósmej wieczorem. Nie dowie się, jak zamknę trochę wcześniej.
Chwyciłam moją starą, znoszoną skórzaną torebkę i zarzuciłam ją na ramię, kierując się ku zimnej, ciemnej ulicy Nowego Jorku. Moje stare martensy szurały o asfalt, gdy skręciłam w kolejną uliczkę. Zdecydowałam, że przejdę przez park, skracając sobie tym sposobem drogę o milion razy. Mój tyłek marzł, ponieważ byłam taka mądra i założyłam tylko cienki płaszczyk. Miażdżyłam jesienne liście, aż w końcu zatrzymałam się, żeby wyciągnął telefon.
Cholera.
W tej części Nowego Jorku faceci lubią porywać dziewczyny... Pewnie sobie myślisz 'jak to porywać dziewczyny, to tylko ludzie.' Cóż, to nie są normalnie ludzie. To kryminaliści.
Schowałam z powrotem telefon do mojej torby i pobiegłam szybko, nie zważając nawet w jakim kierunku. Po prostu biegłam.
Nagle usłyszałam głośny śmiech wokół mnie. Gdy spojrzałam do tyłu nikogo nie było, więc zwolniłam, żeby złapać oddech.
Cóż, zgubiłam się. Wyciągnęłam znowu telefon i szybko wpisałam adres mojego domu w GPS'ie, szukając drogi powrotnej.
             - Co mogłabyś robić tutaj o tej porze w nocy? - usłyszałam głos wokół siebie, przez co pisnęłam i zrzuciłam telefon.
Zaczęłam biec w odwrotnym kierunku, ale wielkie, twarde ramiona oplotły moją talię i przyciągnęły do siebie.
             - Zapytałem o coś, kochanie – warknął mi prosto do ucha.
             - J-ja właśnie wracałam do d-domu z pracy – odpowiedziałam, trzęsąc się, a facet jeszcze bardziej mnie ścisnął.
             - Mmmm, myślę, że lepiej by było, gdybyś trzymała się z dala od mojego terenu – szepnął, zostawiając buziaka na mojej szyi.
             - N-nie – próbowałam się wydostać. - Zostaw mnie!
             - Nie mów tak do mnie – warknął, po czym ugryzł i ssał moją skórę.
             - Przestań! - krzyczałam. - Pomocy!
             - Zamknij się! - mężczyzna szybko się wyprostował i odwrócił do mnie twarzą. - Nawet nie myśl o krzyczeniu, bo sprawię ci przykrość.
Ostrożnie przytaknęłam, a on się uśmiechnął.
             - Jak masz na imię, piękna?
             - B-Brooke – wymamrotałam, próbując uzyskać chociaż trochę powietrza pomiędzy nami.
             - Brooke... - uniósł brew do góry, pokazując przez to, żebym kontynuowała.
             - Brooke Santilli. Po prostu mnie puść, proszę.
             - Czemu miałbym to teraz robić – przerwał, zbliżając się tak bardzo, że aż poczułam jego oddech na moich wargach – kiedy jesteś już moja?
Poczułam, jakby moje gardło zawiązało się w supeł, gdy szarpałam się w jego ramionach.
             - Zadzwonię po gliny, przysięgam!
             - I co zrobią? - uśmiechnął się cwaniacko, kładąc ręce na szwach moich jeansów i zaczepiając kciuki na szlufkach.
Facet przyciągnął mnie do swojej klatki piersiowej, a potem chwycił za ramię swoją wielką dłonią, ciągnąc mnie z parku.
Gdy zerknął do tyłu na mnie w końcu mogłam dobrze przyjrzeć się jego twarzy. Miał krótkie, jasnobrązowe włosy położone do góry, pasujące do brązowych oczu. Miał wszędzie tatuaże i kilka kolczyków.
Po jakichś dwóch minutach dotarliśmy do jego samochodu.
             - Jesteś bardzo cenna – szepnął, oblizując swoje usta. - Dobrze, że już jesteś moja.
Zamknęłam oczy, gdy popchnął moje ciało w swoim kierunku, oplatając ramiona wokół mnie.
             - Do kogo należysz, Brooke? - zapytał, ocierając się o mnie biodra.
             - Do nikogo – prychnęłam, odpychając jego klatę.
             - Nie złość mnie, kochanie – szepnął, potrząsając głową o moją. - A teraz zapytam ostatni raz, do kogo należysz?
             - Nie wiem, jak się nazywasz – powiedziałam, uderzając się w duchu w twarz za bycie „niemiłą”.
             - Justin, Justin Bieber.
Z trudem złapałam powietrze, gdy to usłyszałam. Ten gościu był na pierwszych stronach gazet za morderstwa, podpalenia budynków i wiele więcej. Nie było z nim żartów. Z trudem przełknęłam ślinę.
             - Jestem twoja, Justin. J-jestem twoja.
             - Tak, kurwa, jesteś – zgodził się, wpychając mnie do samochodu.
Podczas drogi do jego domu było niesamowicie cicho. Justin nagle gwałtownie skręcił w brudną uliczkę.
             - G-gdzie jedziemy? - zapytałam cicho, przez co się na mnie spojrzał.
             - Do mojego domu, babe – otworzyłam usta, żeby coś powiedzieć, ale mi przerwał. - Chyba, że wolisz powiedzieć do naszego domu, ponieważ już nigdy, moja droga – spojrzał na mnie – mnie nie opuścisz.
_________________________
Jak się podoba pierwszy rozdział? Czekamy na komentarze!
We wtorki nowe rozdziały.
Obserwujcie nas na twitterze @ClaimedPl
Do następnej!

22 komentarze:

  1. Zajebiste *,*
    Czekam na nowy :) !!

    OdpowiedzUsuń
  2. Zapowiada się fajnie @Little1Lies

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się świetnie , czekam na kolejny rozdział.
    Mogłabyś informować o nowych rozdziałach? @arianatorka

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na kolejne rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zapowiada się ciekawie. Czekam na więcej :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetnie sie zapowiada! kocham ff o Justinie i byłabym niezmiernie wdzięczna jeśli informowałabyś mnie o nowo dodanych rozdziałach Życzę dużo weny i powodzenia skarbie Wesołych Świąt! ♥♥♥
    @LoliszkaXD

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak już napisałam uwielbiam tego typu ff. Czekam na więcej.

    OdpowiedzUsuń
  9. jeeej ciekawie się zaczyna:)
    Zdarzają ci się źle odmienione wyrazy, ale to normalne hehs
    Czekam na następny! x

    OdpowiedzUsuń
  10. O. Mój. Boże. Co się właśnie stało?! :o super! ♥

    OdpowiedzUsuń
  11. Omg ! *-* Cudowny *0*
    @bieberekx

    OdpowiedzUsuń
  12. Wow, akcja szybko sie rozkreca! Już sie nie moge doczekać co bedzie dalej, życze weny :)) xx

    OdpowiedzUsuń
  13. Swietny, jesten ciekawa co sie wydarzy dalej

    OdpowiedzUsuń
  14. Całkiem ciekawie się zaczęło. Wciągające. Czekam na następny rozdział x

    OdpowiedzUsuń
  15. Rozdział całkiem ciekawy.Dobrze się zapowiada.Chociaż mogły by być dłuższe rozdziały :)

    OdpowiedzUsuń
  16. fajnie się zapowiada, będę czytać!

    OdpowiedzUsuń
  17. fajnie sie zapowiada, na pewno będę czytać

    OdpowiedzUsuń
  18. O MÓJ BOŻE! ZAPOWIADA SIĘ FANTASTYCZNIE! Uwielbiam tego typu ff ❤ Ba pewni będę czytać i już nie mogę już się doczekać 2 rozdziału *-*
    Pozdrawiam @sweetheartjus

    OdpowiedzUsuń
  19. końcówka rozdziału przypadła mi do gustu :) cudowny czekam na następny ♥

    OdpowiedzUsuń
  20. omg anasdjsd świetny!

    OdpowiedzUsuń